Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 02-09-2008
Okazuje się, ze plany i regulacje prawne, których celem jest upowszechnienie dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej, niekoniecznie muszą być korzystne dla pacjentów. Taka sytuacja zdarzyła się na Wyspach.
W Wielkiej Brytanii rwie się za dużo zębów, a za mało się ich leczy – do takich wniosków prowadzą analizy danych statystycznych. Brytyjczycy przeżywają ten raport; według niektórych – zasiadanie w fotelu u stomatologa to ryzyko, ponieważ nie wiadomo, czy dentysta zamiast za leczenie zębów, nie zabierze się za jego usuwanie. Gazeta „Daily News”, która opublikowała dane, zamieściła też stwierdzenie, że winę za zaistniały stan rzeczy ponoszą wprowadzone w 1999 roku przepisy, w myśl których w ciągu dwóch kolejnych lat każdemu Brytyjczykowi planowano zapewnić opiekę stomatologiczną. W efekcie powstało kuriozum: stomatologowi na Wyspach bardziej opłaca się ekstrakcja zęba niżeli wstawianie kosztownych plomb czy koronek. Oburzenie na obecny stan rzeczy potęguje fakt, że tamtejsi dentyści wielokrotnie ostrzegali rządzących, iż wprowadzenie wspomnianych przepisów prędzej czy później doprowadzi do powstania omawianej sytuacji.
Źródło: „Dziennik”