Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 01-09-2008
Jeśli turystę przyjeżdżającego do Torunia rozboli ząb, mogą pojawić się problemy ze znalezieniem stomatologa. W mieście jest 48 gabinetów dentystycznych, które mają podpisane umowy z NFZ. Nie ma problemów, gdy chodzi o zwykłe leczenie zębów – jedynym mankamentem jest konieczność oczekiwania w kolejce. W przypadku bólu, a więc sytuacji wymagającej jak najszybszej interwencji, pacjent zostaje odesłany z kwitkiem. Może liczyć jedynie na pomoc doraźną, ale ta funkcjonuje jedynie w godzinach od 19 wieczorem do 7 rano oraz w święta. Teoria jest taka, że pacjent z bólem powinien być przyjęty z każdym gabinecie, z którym Fundusz Zdrowia podpisał kontrakt. Każdy dentysta powinien zabezpieczyć sobie codziennie 2 – 3 miejsca na przyjęcie pacjentów z bólem. To jednak tylko teoria. W praktyce pacjenci są po prostu odsyłani do innych gabinetów. Pod pretekstem kolejki, wyczerpanych limitów lub uszczuplonego składu personalnego z powodu urlopów.
- Chcąc uniknąć błądzenia po dentystach leczę się prywatnie. Ostatnio byłam świadkiem, jak wychowawczyni z kolonii chodziła po toruńskich dentystach z dziewczynką, którą bardzo bolał ząb. W pogotowiu odesłali ją do „Alfamedu” przy Moście Paulińskim. Tam zapewniają pomoc, ale tylko doraźną, wieczorem – mówi mieszkanka Torunia.
Dyrektor „Alfamedu”, Paulina Barbasiewicz, ubolewa, że NFZ nie podpisał z placówką kontraktu również na leczenie. Pani dyrektor radzi:
- Gdy ktoś będzie w Toruniu dłużej, radzimy by zgłosił się rano do jednej z przychodni, która ma umowę z NFZ, na przykład na ulicę Warszawską, Fredry czy Przedzamcze. Jeśli chodzi o miejscowych pacjentów, to część z nich nie idzie potem do innych gabinetów i po jakimś czasie wraca, oczywiście znów z bólem.
Jeden z toruńskich dentystów wspomina, że kiedyś istniał sympatyczny i pożyteczny zwyczaj wywieszania na drzwiach nieczynnego gabinetu informacji, gdzie pacjent może otrzymać pomoc. Teraz tego nie ma. Szkoda, bo znękani bólem pacjenci (i turyści, i miejscowi) błądzą potem po całym mieście.
Źródło: „Nowości”