W 2018 r. w Stanach Zjednoczonych około 40,5 mln osób używało produktów wybielających zęby. Powodem jest trend, w myśl którego idealnie białe zęby są symbolem piękna oraz dbałości o własne ciało. Nie wszystko jest tu jednak zgodne z prawdą, bo po pierwsze: naturalny kolor zębów to różne odcienie żółtego, a po drugie: zęby w jamie ustne nigdy nie mają jednolitego wybarwienia na całej swojej powierzchni.

Słyszy się, że groźne dla zdrowia zębów może być nadużywanie wybielania profesjonalnego lub produktów do wybielania zębów w domu, mających postać pasty. Nie mówi się natomiast o zagrożeniu płynącym z nadużywania pasków wybielających. Tymczasem ono istnieje.

Wielu ludzi korzysta z tej formy wybielania zębów, bo paski dostępne są bez recepty. Ich główny składnik to nadtlenek wodoru, który również znajduje się w profesjonalnych środkach do rozjaśniania koloru szkliwa czy włosów. Jeżeli użyje się go w nadmiarze, może spowodować poważne uszkodzenia włosów i skóry głowy. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku uzębienia. Nadtlenek wodoru przenika bowiem przez szkliwo, docierając do zębiny i może zniszczyć jej strukturę, która w większości składa się z kolagenu. Związek ten wpływa destrukcyjnie na budowę tego białka i przyczynia się przez to do utraty masy zębiny. W rezultacie ząb staje się bardziej podatny na uszkodzenia czy ataki próchnicy.

Naukowcy nie są jeszcze do końca pewni, czy uszkodzenie kolagenowej struktury zębiny jest trwałe. Planowane są jednak badania, które mają wykazać, czy istnieje jakiś sposób na przywrócenie zdrowia zębinie.