Trzeba było długiej drogi administracyjno-sądowej, aby zmienić nastawienie dentysty z Pomorza uzależnionego od alkoholu do pierwotnego polecenia samorządu lekarskiego nakazującego stomatologowi podjęcie leczenia odwykowego. Kiedy lekarz zignorował nakaz kolegium i nadal przyjmował pacjentów w stanie nietrzeźwym, samorząd wszczął postępowanie i sąd lekarski zawiesił mu prawo do wykonywania zawodu – od czego dentysta odwoływał się aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego włącznie. Ten ostatni uznał na podstawie art. 77 ust. 1, że samorząd lekarski może zawiesić lekarzowi przyjmującemu pacjentów pod wpływem alkoholu prawo do wykonywania zawodu, bo jest to ciężkie przewinienie zawodowe.

„Tuż przed rozprawą w NSA do sędziów dotarła informacja z Naczelnej Rady Lekarskiej o tym, że samorząd lekarski uchylił uchwałę zawieszającą stomatologa w prawie do wykonywania zawodu. Mężczyzna zaczął się leczyć” – podaje „Rzeczpospolita” w wydaniu z dn. 26.03.2015 r.

Uzależnienie od alkoholu wśród przedstawicieli środowiska medycznego to temat tabu, wstydliwy dla dotkniętych chorobą lekarzy i dentystów, a jednocześnie tajemnica poliszynela. Zdarza się, że medycy uzależnieni od alkoholu całymi latami przyjmują pacjentów, będąc podczas pełnienia obowiązków zawodowych w stanie nietrzeźwym. Bierność kolegów po fachu i pacjentów (często dla zachowania źle pojętego świętego spokoju) powoduje, że może dojść do tragedii, której kosztem będzie ludzkie życie. Wyrok NSA i konsekwentne postępowanie samorządu lekarskiego w opisanym przypadku jasno wskazują, że dla leczenia po pijanemu pobłażania jednak nie ma.

Źródło: „Rzeczpospolita”