„Resort zdrowia nie przyznał Małopolsce ani jednego miejsca specjalizacyjnego dla stomatologii dziecięcej, zachowawczej (…)” - można przeczytać w „Dzienniku Polskim” wydanym w dn. 17.09.2012 r. Gazeta informuje też o ostrym boju stoczonym przez Ministerstwo Zdrowia z resortem finansów o pieniądze na rezydentury. W budżecie zapisano, że na 2500 miejsc rezydenckich w całym kraju 257 przyznanych zostało Małopolsce. Najgorzej ze wszystkich grup lekarzy potraktowani zostali dentyści. Kształcenie, którego efektem będzie specjalizacja, rozpocznie w tym regionie i w tym roku tylko jeden stomatolog, któremu udało się wygrać walkę o miejsce na ortodoncji.

- To kolejny przykład lekceważenia tej branży. Resort nie chce traktować stomatologii równorzędnie z innymi dziedzinami medycyny i wszelkimi siłami próbuje sprowadzić ją do roli rzemiosła. Kosztem stomatologii usiłuje łatać dziury w innych specjalnościach. Nie chce zrozumieć, że taniej jest przeciwdziałać chorobom, niż je leczyć – mówi dr Robert Stępień, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.

Decyzja niepokoi, ponieważ Małopolska znalazła się w czołówce regionów, w których notuje się najwięcej przypadków próchnicy wśród dzieci, natomiast nie zostało przydzielone miejsce na stomatologii dziecięcej.

Resort podkreśla, że uwzględnił w stu procentach zapotrzebowanie w dziedzinach priorytetowych, zgłoszone przez poszczególne województwa. Jak zauważa „Dziennik Polski”: „Najwyraźniej więc specjalizacje stomatologiczne nie są dla niego priorytetem”.

Analitycy alarmują, że już niedługo odczujemy deficyt specjalistów oraz skutki obecnie prowadzonej polityki zarządzania podziałem miejsc specjalizacyjnych.

Źródło: „Dziennik Polski”