Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” szkolnictwo wyższe mogą czekać spore zmiany. Prace zespołu ekspertów, który przygotowuje plan zmian, wciąż trwają. Modyfikacje dotyczyłyby m.in. kwestii.

• Zmiany systemu finansowania uczelni i możliwości wprowadzenia czesnego dla studentów studiów dziennych. Z racji tego, iż wprowadzenie powszechnego czesnego nie jest możliwe ze względu na gwarantowane konstytucyjnie prawo do bezpłatnej edukacji, opłaty za studia ponosiłaby tylko część osób. Kształcenie określonego odsetka żaków byłoby finansowane z budżetu państwa, natomiast pozostali studenci płaciliby czesne za naukę. Nie mogłoby być jednak ono wyższe niżeli kwota, jaką uczelnia otrzymałaby z budżetu pastwa na edukację pojedynczego studenta.

• Zmiany czasu trwania studiów niestacjonarnych, co w praktyce oznaczałoby, iż rok akademicki w tym trybie kształcenia składałby się z trzech semestrów a nie jak jest obecnie – z dwóch.

Pomysł pierwszy ma zwiększyć konkurencyjność – budżetowe studia podejmowaliby najlepsi. Rozwiązanie drugie ma na celu wyrównanie poziomu studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Wydłużenie roku akademickiego w trybie niestacjonarnym dawałoby gwarancję, że na realizację programu studiów byłby więcej czasu.

Źródło: „Rzeczpospolita”