Strona główna - portaldentystyczny.pl

Strona główna StudentWiadomości

Ankieta

Jaki jest poziom nauczania na Twojej uczelni ?

  • Bardzo dobry
  • Dobry
  • Dostateczny
  • Niedostateczny
Deficyt w priorytetach
  • 29-06-2009
 


 

21 maja tego roku, Ewa Kopacz, minister zdrowia, podpisała rozporządzenie o specjalizacjach priorytetowych. Priorytetowych, ponieważ deficyt kadr (obecny i prognozowany) w tych dziedzinach medycyny był już na tyle poważny, że wymagał podjęcia natychmiastowych i skutecznych działań..

Na listę specjalizacji priorytetowych została wciągnięta również stomatologia dziecięca, a oprócz niej jeszcze: anestezjologia i intensywna terapia, chirurgia onkologiczna, epidemiologia, geriatria, ginekologia onkologiczna, kardiologia, kardiologia dziecięca, medycyna pracy, medycyna ratunkowa, medycyna rodzinna, neonatologia, neurologia dziecięca, onkologia kliniczna, onkologia i hematologia dziecięca, ortopedia i traumatologia narządu ruchu, patomorfologia, pediatria, radiologia i diagnostyka obrazowa, radioterapia onkologiczna, rehabilitacja medyczna.

 

Akt prawny podpisany przez minister zdrowia ma uchronić specjalizacje deficytowe przed kadrową zapaścią. Tylko czy naprawdę pomoże? Bo młodzi ludzie, którzy decydują się na kształcenie w zawodach lekarskich i stomatologicznych, mają swoje kryteria wyboru specjalizacji.

-Nawet idealiści oczekują, że efektem uprawiania zawodu będzie osiągnięcie standardu materialnego zgodnego z oczekiwaniami. Poczucie powołania przychodzi z czasem. Tak jak z czasem pojawia się zadowolenie z uprawiania swojej dziedziny medycyny – zauważa prof. Władysław Nasiłowski i dodaje:

- Można powiedzieć, że w życiu sporą rolę odgrywa element przypadkowości z pozytywnym tego końcowym efektem.

Resort zdrowia chce, by ścieżka edukacyjna przyszłych lekarzy uległa zmianom. Likwidacja stażu podyplomowego, skrócenie czasu specjalizacji oraz zwiększenie pensji lekarzom wybierającym deficytowe specjalizacje - to tylko część pomysłów ministerstwa na uzdrowienie polskiej służby zdrowia i zwiększenie ilości wypuszczanych na rynek pracy specjalistów. Wg prawa unijnego proces kształcenia młodego specjalisty powinien trwać nie więcej niż 4 – 5 lat. W naszym kraju trwa dłużej.

W stosunku do krajów Europy Zachodniej nadal mamy dwukrotnie mniej lekarzy. Wprawdzie dysproporcje w liczbie specjalistów w porównaniu do krajów zjednoczonej Europy nie są już tak znaczne jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale braki młodej kadry wciąż powodują, że personalne dziury łatają u nas emerytowani lekarze.

- Człowiek może pracować i cieszy go, że jeszcze może być komuś potrzebny. Żal by było, by wiedza, jaką mam po tych latach pracy, marnowała się! A poza tym praca w mojej specjalizacji, jakkolwiek by to zabrzmiało, daje mi nie tylko pieniądze, ale i satysfakcję. Tak właśnie jest – mówi 63- letnia Aleksandra Jeżewska, anestezjolog ze specjalizacją II stopnia.


 

Deficyt specjalistów odczuwają nie tylko polskie placówki służby zdrowia. Za granicą jest nieco lepiej, ale i tam poszukują dobrze wyszkolonych lekarzy. Resort zdrowia chce jednak doprowadzić do tego, by młodym polskim lekarzom nie opłacało się wyjeżdżać „za chlebem” do sąsiadów. Bo w naszym kraju specjaliści są również bardzo potrzebni.

Źródło: „Rynek Zdrowia”

 
Inne wiadomosci w kategorii
Komentarze
 
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi komentarzami.
 
Autor:
 
Treść
 
Kod obrazkowy
 
Przepisz kod
 
 
 

LOGOWANIE

Pierwszy raz w portalu?
Zarejestruj się Jak korzystać

Newsletter

Dodaj swój adres e-mail aby otrzymywać bieżące informacje
Kanały
informacyjne RSS
Subskrybuj RSS
Realizacja: Ideo Powered by: Edito CMS