Student
Ankieta
- 09-04-2009
Wybielanie zębów, choć należy do kategorii zabiegów kosmetycznych, zaliczane jest do zakresu działań stomatologa; i tylko z pozoru jest łatwe. Wymaga bowiem od dentysty umiejętności wnikliwej oceny stanu wnętrza jamy ustnej pacjenta, radzenia sobie w sytuacji wystąpienia powikłań oraz znajomości asortymentu, zalet i wad preparatów wybielających.
Same środki wybielające zaliczane są do kategorii produktów kosmetycznych. Jednak z racji tego, iż ich nieumiejętne lub niewłaściwe użycie może wywołać wiele niepożądanych skutków i powikłań, dentyści dążą do tego, by produkty te były dostępne tylko na receptę. Europejska debata nad tym, czy tak rzeczywiście powinno być, toczy się już od wielu lat. Jest to o tyle ważne, że w razie wystąpienia powikłań, obowiązkiem stomatologa jest udzielenie pacjentowi porad, pomocy i otoczenie go dodatkową opieką.
Początki dyskusji nad produktami kosmetycznymi i dostępnością środków wybielających sięgają lat 70-tych, kiedy ówcześni członkowie Unii Europejskiej zdecydowali o konieczności regulacji tej kwestii. W efekcie w 1976 r. uchwalono „Council Directive 76/768/EEC”, do której w latach 80-tych i 90-tych wprowadzano poprawki w zapisach względem produktów do higieny jamy ustnej. Kiedy w 2005 r. weszła w życie zmiana określająca, że środki kosmetyczne zawierające nadtlenek wodoru w stężeniu niższym niż 6% kwalifikuje się do ogólnodostępnych bez recepty, Rada Europejskich Lekarzy Dentystów (Council of European Dentists, CED) podjęła współpracę z Europejskim Komitetem Naukowym ds. Produktów Konsumenckich, by opracować system monitorujący działania niepożądane, które wystąpiły u pacjentów stosujących środki wybielające zęby. Pomimo tego, że 3 lata temu grupa robocza CED przedłożyła Komisji stanowisko, by silne środki wybielające były dostępne tylko na receptę, Komisja podtrzymała swoje poprzednie stanowisko.
Obecnie nadal trwają rozmowy przedstawicieli CED i Komisji Europejskiej na temat regulacji dostępności środków kosmetycznych zawierających nadtlenek wodoru w stężeniu powyżej 0,1%.
Stomatolodzy argumentują bezpieczeństwem pacjentów konieczność zakwalifikowania środków wybielających do dostępnych tylko na receptę. Jak czytamy w „Gazecie Lekarskiej”:
„Zrzeszenia stomatologiczne popierają opinię Komitetu Naukowego ds. Produktów Konsumenckich, który uważa, że środki do wybielania zębów zawierające od 0,1 do 6% nadtlenku wodoru nie są wystarczająco bezpieczne, by dopuścić je do wolnej sprzedaży. Przy stosowaniu tych produktów niezbędna jest kontrola lekarza dentysty”.
W związku z powyższym, oraz tym, że nie da się określić skutków przedawkowania w sytuacji, gdy te produkty były w sposób nieograniczony dostępne dla pacjentów, CED:
-
uznaje, że środki wybielające zęby, zawierające nadtlenek wodoru w zakresie 0,1 – 6%, dla dobra i bezpieczeństwa pacjentów, powinny być dostępne na recepty;
-
wyraża niepokój z powodu opóźnień w przyjęciu opinii Komitetu Naukowego ds. Produktów Konsumenckich, dotyczącej stomatologicznych środków wybielających;
-
dąży do skutecznego znowelizowania dyrektywy unijnej z zakresu obrotu środkami kosmetycznymi tak, by ich stosowanie stało się bezpieczne dla użytkownika.
Źródło: „Gazeta Lekarska”