Student
Ankieta
- 07-11-2013
Niedawno przedstawiliśmy wam historie, które przytrafiają się świeżo upieczonym stażystom. Z uwagi na popularność, jaką zdobył temat, przedstawiamy kolejną porcję zadziwiających przypadków, z którymi może mieć do czynienia absolwent podczas stażu. Przypominamy, że możecie się podzielić własnymi doświadczeniami w opisywanej materii (oraz innymi, które mogłyby pomóc młodszym kolegom) na naszym forum. Zachęcamy do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem z innymi.
Agnieszka:
Przychodzi do mnie na dyżur bólowy pacjentka z ropniem. Trzyma się za policzek, ledwo mówi. Proszę, żeby usiadła i otworzyła buzię. Stosunkowo młoda osoba. Stan jamy ustnej okazał się katastrofalny! Wszystkie trzonowce do ekstrakcji ( w zasadzie to, co po nich zostało – a zostały same korzenie). Reszta zębów też pozostawiała wiele do życzenia. Pytam, czemu pacjentka tyle zwlekała z wizytą - tak dużo ma przecież do zrobienia, jeśli chodzi o uzębienie. Ona na to, że, owszem, myślała o tym, ale niestety w ciąży była i to wszystko przez to. Zapytałam więc, kiedy ta ciąża była. A ona do mnie, że 10 lat temu…
Wiola:
Pacjent lat 27. Zgłasza się celem przeglądu jamy ustnej i „przy okazji” mówi mi, że jakoś go dziąsła od czasu do czasu pobolewają. Pomyślałam sobie, że nareszcie przychodzi młody człowiek, który chce zapobiegać a nie leczyć. Zadowolona przystąpiłam do badania. Patrzę i nie wierzę. Zębów nie widać. Do połowy długości koron klinicznych płytka. Nie, to nie była płytka; to był wręcz kożuch. Nie było nic widać. Mówię pacjentowi: „Higiena pana jamy ustnej pozostawia wiele do życzenia. Te zęby wyglądają, jakby nie były myte przez miesiąc”. A on do mnie na to, już prawie krzycząc: „To nieprawda, ja przed chwilą myłem zęby!”. No cóż, nie dziwię się, że tego pacjenta bolą dziąsła. Aż dziwne, że tylko od czasu do czasu, jak podał w wywiadzie.
Olga:
Na szczęście nie mam jakiś strasznych historii do opowiadania, ale pewnie wszystko przede mną. Jednak jest jedna rzecz, która mnie zastanawia. Stosunkowo często zdarzają mi się pacjenci, których poddaję badaniu i w momencie, kiedy stwierdzam, że ząb nadaje się do leczenia kanałowego lub ekstrakcji i wysyłam ich na zdjęcie, już nie wracają. Ciekawe czy jestem aż tak straszna czy to uogólniona dentofobia ;)
Źródło: Opracowanie własne