Z początkiem października nowa rzesza absolwentów przyszła do placówek publicznych i niepublicznych odbywać staż. Po dwóch tygodniach zmagań spytaliśmy stażystów, jak czują się w nowej roli, czego im brakuje, co im się podoba, a co chcieliby zmienić.

Paulina, stażystka z Warszawy, pracuje od października w NZOZ.

„Idąc na staż do niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej miałam wiele obaw. Słyszy się przecież często, że w prywatnych gabinetach lekarze bojąc się o renomę gabinetu i obniżenie jakości wykonywanych usług nie pozwalają swoim podopiecznym - stażystom, którzy dopiero co wchodzą w świat ludzi pracujących, wykonywać wszystkich zabiegów. Często słyszałam, że praca w takim gabinecie kończy się na przysłowiowym „podaj, sprzątnij, pozamiataj”. Jednak ja albo miałam szczęście, albo opisane przeze mnie przypadki to mit. Trafiłam do przesympatycznej pani doktor, która traktuje mnie jak równą sobie, pozwala robić dosłownie wszystko. Zostałam wręcz wysłana na głęboką wodę, pacjent co pół godziny, mnóstwo roboty, ale też dużo pomocy ze strony lekarza. Jestem bardzo zadowolona.”

Ola, stażystka z Łodzi, placówka kliniczna.

„Od początku wiedziałam gdzie chcę iść na staż i korzystając z rady starszych kolegów, wybrałam placówkę kliniczną, tą samą, w której kończyłam studia. Te same twarze, te same mury. Dzięki temu przychodząc w październiku do pracy czułam się trochę, jakbym przyszła na kolejny rok studiów. Minęły dwa tygodnie i na razie nie mam na co narzekać. Myślę, że przez ten okres nauczyłam się więcej niż przez całe studia. Traf chciał, że już na samym początku przydzielono mnie do kliniki, która wymaga całościowego spojrzenia na pacjenta i przez ten krótki czas, jaki upłynął od rozpoczęcia stażu, robiłam rzeczy, których nie miałam okazji wykonywać podczas całego okresu studiów.”

Basia, stażysta ze Szczecina, NZOZ

„Przyznam szczerze, że wybierając placówkę a także miasto stażu, kierowałam się myśleniem, że to ostatni rok sielanki w moim życiu i dlatego z południa Polski przeprowadziłam się na północ. Chcę wykorzystać okres stażu na poznawanie nowych miejsc, ludzi. Przerażało mnie od samego początku przejście z sielanki studenckiej w czeluście pracy. Odbywam staż w niewielkim prywatnym gabinecie, przyjmuję własnych pacjentów, ale też przypatruję się jeszcze bardziej skomplikowanym zabiegom. Myślę, że na praktykę będzie jeszcze czas.”

Źródło: Opracowanie własne