Student
Ankieta
- 04-11-2013
Staż to czas na nauczenie się tego czego nie zdążyliśmy wychwycić na studiach. Dopiero w czasie stażu absolwent przekonuje się, jak odpowiedzialny jest jego zawód. Młody człowiek nie siedzi już w książkach - wiedzę zdobytą przez czas studiów musi wykorzystać w praktyce. Rzeczywistość stwarza wiele nieksiążkowych sytuacji, wymaga trzeźwego myślenia, szybkości w podejmowanych decyzjach. Świeżo upieczeni stażyści już po niespełna trzech tygodniach mogą opowiadać takie historie i przypadki przyjmowanych przez siebie pacjentów, o których podczas studiów nawet im się nie śniło.
Poniżej prezentujemy kilka zdarzeń, z pozoru dość zabawnych, jednak mogących stanowić pośrednio lub bezpośrednio zagrożenie dla stanu zdrowia pacjenta. Jeśli i Wam, drodzy Stażyści lub byli Stażyści, przytrafiły się niesamowite przypadki podczas praktyk zawodowych, napiszcie o nich do nas lub opowiedzcie o tym na naszym forum.
Ala:
Nie sądziłam, że już na początku stażu przytrafi mi się taka historia! Przyszła do mnie pacjentka, lat około 65, wypachniona, wymalowana. Od razu widać, że dba o siebie.. Siada na fotel. Spytałam, z czym się zgłasza, a ona na to, że jakoś ją swędzi w buzi. Otwiera jamę ustną, a tam – protezy. Proszę ją, żeby zdjęła uzupełnienia protetyczne, a ona na to zdziwiona „To te zęby się zdejmuje?!”. Okazało się, że moja pacjentka od początku noszenia protezy, bagatela trzy miesiące, nie zdjęła jej ani razu. Nietrudno się domyślić, w jakim stanie było podłoże protetyczne i dlaczego pacjentkę „swędziało”.
Michał:
Na studiach mentorzy uczyli nas, że wywiad z pacjentem to bardzo ważna sprawa. Szkoda tylko, że nikt nas nie ostrzegł, że aby zebrać dobry wywiad, trzeba być niczym Sherlock Holmes. Przychodzi raz do mnie starsza pani, podpisała niezbędne dokumenty, więc przeszedłem do wywiadu. Pytam o jakieś zabiegi w przeszłości, operacje. Oczywiście pacjentka zaprzecza. Idę więc dalej. Pytam o obecne choroby. Ile się nasłuchałem, że zdrowa jest, że nie choruje na nic. A wymieniałem: serce, tarczyca, a może jakieś nadciśnienie, cholesterol... Nic. Następny punkt w związku z tym wydał mi się dość oczywisty. Przyjmowane leki. Na zadane pytanie pani sięga do torby, wyjmuje tajemniczą listę i czyta: Amiodaron, Acard, insulina, tyroksyna. Czasem ręce opadają!
Źródło: Opracowanie własne