Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 15-03-2010
45-letni Zenowii, mieszkaniec Ukrainy, pracował na Lubelszczyźnie jako dentysta. Tymczasem – w Polsce mógł, owszem, pracować, ale w zawodzie, który widniał w jego pozwoleniu na pracę, czyli w fachu piekarza. Przyjmował pacjentów w warunkach daleko odbiegających od norm obowiązujących dla gabinetu stomatologicznego. Proceder został przerwany, kiedy dentystę zatrzymała policja, a prokuratura postawiła mu zarzuty wykonywania zawodu bez uprawnień oraz stosowania w leczeniu niedopuszczonych w Polsce środków medycznych.
- Urządzenia były już mocno przestarzałe. W Polsce nie są spotykane. Nie spełniały podstawowych norm higienicznych. Preparaty, które stosował, nie są w naszym kraju dopuszczone do obrotu. Podczas wizyt pacjenci siadali na zwykłym pokojowym fotelu, na który nałożony był fotel samochodowy. Za oświetlenie służyła lampka biurowa – wylicza Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
Nie przeszkadzało to jednak pacjentom w korzystaniu z usług dentysty. Zabiegi i leczenie były tanie, więc chętnych do zasiadania w fotelu nie brakowało. Stomatolog podnosił dodatkowo swój prestiż chwaląc się, że jest wysoko postawioną figurą na lwowskiej akademii medycznej. Zenowii u siebie w kraju opracował jako dentysta, a do Polski przyjeżdżał dorobić do pensji.
Niektórzy pacjenci żałują, że stomatologa zatrzymano.
- Moja żona wstawiała sobie jedynkę. Wyszło tanio i jest zadowolona. Ja też się do niego wybierałem, tylko nie było wolnych terminów. Szkoda, że już nie będzie przyjmował – mówi mieszkaniec jednej z podlubelskich miejscowości.