Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 15-12-2009
Co jakiś czas przyjeżdżał w okolice Rzeszowa mieszkaniec Lwowa i oferował usługi dentystyczne za pół darmo. Przeprowadzał leczenie uzębienia, wyrywał zepsute zęby i wstawiał sztuczne oraz uzupełniał ubytki. Używał dziwnego brunatnego płynu, a narzędzia przed przystąpieniem do zabiegu wyjmował z ręcznika. Pacjentów zdobywał pocztą pantoflową – ludzie szybko rozpowszechniali wieści o tanim dentyście zza wschodniej granicy. Proceder trwał już kilka miesięcy, kiedy tanim stomatologiem zainteresowała się policja. Okazało się, że mieszkaniec Lwowa jest absolwentem tamtejszej Politechniki i ze stomatologią miał tyle wspólnego, co sam wysiedział na fotelu u dentysty.
- Do tej pory ustaliliśmy kilkanaście poszkodowanych osób. Według specjalistów, przeprowadzane przez niego zabiegi były wykonywane z naruszeniem sztuki zawodowej - mówi nadkomisarz Konrad Wolak, naczelnik wydziału przestępczości gospodarczej Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Proceder uprawiany przez Wołodymira S, nazywanego przez pacjentów „Wołodia”, trwał kilka miesięcy. W tym czasie z jego usług skorzystało całkiem sporo osób. Niektórzy byli pacjenci znachora nie narzekali na jakość jego usług. Inni za skorzystanie z kusząco taniego leczenia musieli sporo dopłacić, kiedy w profesjonalnym gabinecie dentystycznym trzeba było naprawić błędy i zlikwidować partactwo Wołodii.
Fałszywy dentysta dobrowolnie poddał się karze i został wydalony z kraju.
Źródło: „Super Nowości”