Pani X już od wielu lat ma problemy i z zębami, i z opieką stomatologiczną. W minionych latach leczyła się w państwowej klinice dla służb mundurowych, gdzie, jak twierdzi, okaleczono ją, dokonując nieodwracalnych zniszczeń w uzębieniu. Pacjentka wytoczyła proces wspomnianemu zakładowi medycznemu i od Skarbu Państwa dostała odszkodowanie wysokości 150 tys. złotych. Niestety, w 2017 r. zaczęły nasilać się objawy destabilizacji narządu żucia, poparte bólem głowy oraz napięciem mięśni karku spowodowanymi nieprawidłowym leczeniem. Zdesperowana pacjentka skierowała się tym razem do prywatnej kliniki stomatologicznej, z nadzieją, że pracujący tam specjaliści naprawią skutki błędów, które popełnili poprzednio leczący ją dentyści. Lekarze, po przeprowadzeniu oględzin, stwierdzili szereg nieprawidłowości zdrowotnych w jamie ustnej kobiety, w tym zaniżoną wartość zwarcia linii zębowej, rozpulchnione kieszonki dziąsłowe, nieodpowiedni kształt korony na zębie 44, próchnicę wtórną, nieprawidłowo założone mosty tymczasowe. Stomatolodzy nakreślili plan leczenia i rozpoczęli pracę: oczyścili i ponownie założyli mosty tymczasowe, założyli nowe korony zębowe, a także podjęli próbę korekty zwarcia — nie uzyskując pożądanego efektu. Dlatego pani X została skierowana do specjalisty chirurgii stomatologicznej, gdzie bez wstępnych badań wyrwano kobiecie 8 zębów — obiecując wykonanie nowej protezy. Niestety, dentystka już po usunięciu zębów stwierdziła, że z powodów anatomicznych zrobienie takiej protezy nie jest możliwe. Opracowała natomiast plan dalszego leczenia, który kosztować będzie 120 tysięcy złotych.

Ponieważ kobieta uznała, że zamiast poprawy jest pogorszenie i zniszczona została praca poprzednich dentystów, którzy próbowali naprawić szkody wyrządzone leczeniem przed laty, zwróciła się do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzenie opinii lekarskiej.

Wydana opinia była druzgocąca i wykazała szereg nieprawidłowości. Ponadto leczenie prowadziła osoba nieposiadająca uprawnień z zakresu protetyki stomatologicznej wraz z dwoma innymi lekarzami stomatologii, którzy także nie byli specjalistami z zakresu protetyki. Leczenie było zatem bezprawne, a dentyści przekroczyli swoje uprawnienia.

Pacjentka postanowiła walczyć po raz kolejny o odszkodowanie – tym razem z kliniką prywatną i o dużo wyższą kwotę, niż poprzednio.