Nowotwór tkanek jamy ustnej zbiera co roku poważne żniwo z powodu zbyt późnego wykrycia choroby i opieszałości w podejmowaniu leczenia onkologicznego. Podejrzeń, że pacjent może mieć nowotwór, może nabrać także dentysta podczas rutynowego leczenia zębów, ale dotychczas od mniemania do wdrożenia terapii mijało zbyt dużo cennego dla chorych czasu. Bieżący rok przynosi nieco zmian w leczeniu nowotworów. Jedna z nich to wprowadzenie tzw. zielonej karty, czyli karty diagnostyki i leczenia onkologicznego, wydawanej osobom, u których lekarz podejrzewa istnienie nowotworu. Kartę tę wydaje lekarz podstawowej opieki zdrowotnej lub lekarz specjalista w przychodni, jeśli podczas badania wykryje, że pacjent może mieć nowotwór; albo też kartę wydaje szpital, do którego pacjent trafił z powodu nowotworu lub też podczas hospitalizacji wykryto u niego zmiany nowotworowe.

Uwaga: otrzymanie takiej karty nie jest równoznaczne z tym, że pacjent ma nowotwór złośliwy, tylko że należy wykonać badania, które potwierdzą lub wykluczą istnienie tej choroby. Jeśli badania potwierdzą, że to rzeczywiście nowotwór, wówczas zbiera się konsylium złożone z lekarzy specjalistów bezpośrednio związanych z leczeniem danego typu nowotworu i wydaje decyzję odnoście sposobu terapii. Wybrany zostaje także koordynator, który dla chorego będzie przewodnikiem po procesie leczenia oraz będzie pilnował poszczególnych etapów terapii.

Po zakończeniu leczenia onkologicznego pacjent wraca pod opiekę lekarza POZ. W razie nawrotu choroby nowotworowej kierowany jest znów na szybką ścieżkę onkologiczną. Zgodnie z zaleceniami regulacji pakietu onkologicznego, kompletna diagnostyka powinna zakończyć się do 9 tygodni od dnia zgłoszenia się pacjenta do przychodni.

Uwaga! Warto wiedzieć, że jeśli pacjent mieszka daleko od ośrodka onkologicznego, w którym ma być prowadzone leczenie, natomiast nie wymaga pobytu w szpitalu, wówczas NFZ opłaca mu miejsce hostelowe niedaleko lecznicy. W razie, gdyby stan zdrowia pacjenta nie pozwalał mu na samodzielne dotarcie z hostelu do lecznicy, NFZ opłaca również transport na terapię.

Źródło: „Fakt”