Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 15-05-2012
Stwierdzenie błędu lekarskiego i zasądzenie na rzecz pacjenta odszkodowania wymaga od poszkodowanego nieraz wielu lat czekania. Poszkodowani określają dochodzenie prawdy w przypadku popełnienia błędu lekarskiego jako drogę przez mękę. Prawnicy zajmujący się sprawami błędów medycznych zauważają, że chociaż w Polsce prawa pacjentów określa ustawa, to nie zawsze udaje się je wyegzekwować, a dochodzenie zadośćuczynienia czy odszkodowania najczęściej oznacza wieloletnie peregrynowanie po sądach. Pacjent, który podejmuje walkę o uznanie postępowania lekarskiego za błąd, uznany zostaje za roszczeniowego, postrzegany jest jako osoba, której chodzi jedynie o pieniądze.
Wielu poszkodowanych rezygnuje ze starań o zadośćuczynienie na drodze postępowania przed sądem lekarskim, ponieważ nie wierzy, aby sąd, w którym zasiadają również lekarze, uznał kolegę po fachu winnym zarzucanego mu czynu. Los człowieka, który decyduje się na walkę z lekarzem, jest nie do pozazdroszczenia. Jak podaje „Dziennik Polski”: „Ma do dyspozycji wyłącznie dowody sporządzone przez sprawcę”. Dowodem jest m.in. dokumentacja medyczna. Jednak z niej nie zawsze wynika wiele na korzyść poszkodowanego.
- Dokumentacja zazwyczaj sporządzana jest po fakcie, często jest tak wypełniana, by usprawiedliwić błędną decyzję lekarza i rozgrzeszyć personel. I nie ma znaczenia, że rodzina, która cały czas była przy pacjencie, mówi zupełnie co innego. Liczy się tylko papier. Jeśli pozwanym jest szpital, który ma wyłączny wpływ na dokumentację, a ta jest podstawowym dowodem w procesie, to nierównowagę sił widać gołym okiem - twierdzi mec. Jolanta Budzowska, radca prawny, specjalizująca się w sprawach błędów medycznych.
Nowelizacja ustawy o prawach pacjentów, która weszła w życie 1. stycznia tego roku, miała przyspieszać i ułatwiać dochodzenie zadośćuczynienia przez poszkodowanych w wyniku postępowania medycznego. Pacjent może zrezygnować z drogi sądowej i starać się o odszkodowanie przed specjalną komisją. Mec. Budzowska zauważa, że zagrożeniem dla funkcjonowania tej drogi dochodzenia zadośćuczynienia jest formalizm. Na razie do komisji wpłynęło kilkanaście wniosków.
Stowarzyszenie Primum Non Nocere szacuje, że co roku w Polsce dochodzi do ok. 30 tys. błędów medycznych. Sądy zajmują się tylko co dziesiątym przypadkiem, a jedynie 1/5 z tego kończy się sukcesem pacjenta. To i tak duży sukces w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy wygrane pacjentów były bardzo rzadkie. Bolączką procesów o zadośćuczynienie w przypadku błędów lekarskich jest to, że sprawy ciągną się latami.
Źródło: „Dziennik Polski”