Młodzi ludzie mają nie lada problem: dla tych, których trzonowce i przedtrzonowce wymagają interwencji endodontycznej, a których nie stać na leczenie kanałowe finansowane z własnej kieszeni, najprawdopodobniej jedynym możliwym rozwiązaniem stanie się ekstrakcja zęba zniszczonego próchnicą. Powód? Przepisy, w myśl których leczenie endodontyczne trzonowców i przedtrzonowców finansowane ze środków publicznych przysługuje jedynie dzieciom do lat 18, kobietom w ciąży, osobom z HIV i AIDS.

Problem dotyczy wielu młodych ludzi.

- Fundusz zdrowia takim ludziom nie zapewnia darmowego leczenia kanałowego trzonowców i przedtrzonowców. Osoba niepracująca i studiująca, tak jak w moim przypadku, skazana jest tylko na usunięcie zęba, gdyż nie stać jej na zapłatę kilkuset złotych za leczenie. Mam 22 lata, czyli jestem jeszcze młody, a mam pozbywać się zębów? Według mnie to jest chora sprawa, bo nie każdy ma na tyle dobrą sytuację finansową, by stać go było na prywatne leczenie – mówi 22-letni mężczyzna.

Jedna prywatna wizyta u dentysty podczas leczenia endodontycznego to koszt ok. 40 zł. Pełne leczenie kanałowe wymaga kilku wizyt, więc koszt całkowity może wynieść nawet kilkaset złotych. W sytuacji, gdy zębów wymagających leczenia endodontycznego jest więcej, pacjent musi się liczyć ze sporym wydatkiem.

Przed dylematem, czy usuwać ząb z powodu braku pieniędzy na leczenie zębów trzonowych i przedtrzonowych, stoi wielu młodych ludzi. Problem jest poważny – to właśnie dzięki leczeniu kanałowemu udaje się zachować kompletność uzębienia. Wyleczony endodontycznie ząb na długie lata pozostaje w jamie ustnej, będąc przydatnym w akcie rozdrabniania pokarmu, a także przy utrzymywaniu tkanek twarzy oraz jamy ustnej i całego garnituru uzębienia we właściwym ułożeniu.

Źródło: „Nowości”