Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 07-07-2011
Prywatny sektor dentystyczny nie może narzekać ani na brak pacjentów, ani na ich lojalność. Zdecydowana większość z nich wraca do dentysty, z którego usług jest zadowolona. Stali pacjenci to osoby, na których specjalistom z branży stomatologicznej najbardziej zależy. Z tego względu wielu właścicieli prywatnych praktyk oferuje takim pacjentom możliwość udziału w tworzonych specjalnie dla nich programach. Najczęściej jest to udział w programie lojalnościowym, ale część placówek, by zwiększyć konkurencyjność, tworzy także i inne programy, np. kierowane do określonej grupy pacjentów: kobiet w ciąży, seniorów, chorych na paradontozę, menadżerów, a nawet dla dentofobów.
Jedną z kart przetargowych na wolnym, konkurencyjnym rynku jest cena. Jak pokazuje praktyka, w przypadku usług medycznych atrakcyjna cena jest czynnikiem istotnym, ale nie decydującym o wyborze placówki, w której pacjent będzie się leczył.
- Przeciwnie — pacjenci gotowi są zapłacić więcej, wiedząc, że otrzymują leczenie najwyższej klasy, a więc najlepsze materiały, gwarancję na wykonane usługi, nowoczesne wyposażenie, jak tomograf komputerowy na miejscu, mikroskop używany do leczenia kanałowego czy oprogramowanie implantologiczne umożliwiające projektowanie implantów w trójwymiarze – mówi Agnieszka Szygenda, poznańska stomatolog.
W Polsce z prywatnego leczenia korzysta wciąż lepiej sytuowana część społeczeństwa. Pozostali nie wybierają tej formy leczenia najczęściej dlatego, że nie stać ich na kosztowne zabiegi w prywatnej placówce; ale są i tacy, których na leczenie prywatne stać, a pomimo tego korzystają z usług państwowej służby zdrowia.
- Pacjenci korzystający z usług państwowej służby zdrowia nie do końca zdają sobie sprawę z różnicy pomiędzy jakością leczenia w niepublicznych placówkach, a poziomem oferowanym przez NFZ – zauważa A. Szygenda.
Właściciele prywatnych placówek starają się więc o tych pacjentów, których stać na leczenie opłacane z własnej kieszeni. A najpewniejsze jest, że trafią oni do prywatnej lecznicy dzięki poleceniu innego, zadowolonego z usług pacjenta.
-Najważniejszy jest tzw. marketing szeptany. Chorzy często polecają nas swoim znajomym lub osobom z rodziny. Bywa także, że dobra opinia o szpitalu może przedostać się i funkcjonować w konkretnym środowisku, które po prostu stać na prywatne leczenie, np. menedżerów lub ludzi na kierowniczych stanowiskach (...) - mówi dr n. med. Krzysztof Galbas ze szpitala Medicus w Środzie Wielkopolskiej.
Źródło: „Gazeta Finansowa”