Z badań wynika, że rośnie zapotrzebowanie na usługi stomatologiczne. Poszerza się też ich zakres, a rynek dentystyczny coraz bardziej wysyca się drogim, zaawansowanym technologicznie sprzętem – głównie dzięki pomocy ze strony Unii Europejskiej. Coraz bardziej jednak widać różnicę między tym, co pacjenci mogą otrzymać w ramach usług oferowanych przez publiczne placówki zdrowia a te niepubliczne. O ile te pierwsze zapewniają jedynie podstawowe świadczenia dentystyczne (bo tylko takie są refundowane) i nawet po wyczerpaniu się kontraktu z NFZ nie mogą oferować usług wykonywanych odpłatnie, o tyle w niepublicznych placówkach pacjenci mogą skorzystać z oferty dwojga rodzajów usług: refundowanych świadczeń i leczenia ponadstandardowego, ale za odpłatnością. Wprawdzie pacjenci – szczególnie ci z mniejszych miast – wybierają darmowe leczenie podstawowe, ale często decydują się tez w tych samych placówkach na skorzystanie z usług odpłatnych. Widać więc, że już chociażby w tym przypadku niepubliczne ośrodki zdrowia mają przewagę nad tymi publicznymi.

Osoby związane z zarządzaniem ośrodkami świadczącymi usługi lecznicze zwracają uwagę na fakt, że możliwość poszerzenia oferty placówek niepublicznych o usługi ponadstandardowe podnosi ich zdolność do pozyskiwania pieniędzy na inwestycje.

Stomatologia w naszym kraju prywatyzuje się i coraz bardziej rozwija. Proces ten przebiega pomimo kłopotów z kontraktami i pieniędzmi z Funduszu Zdrowia. Wg szacunków w tym roku rynek usług dentystycznych wart będzie ponad 5 mld zł. Dla porównania: niecałe dwa lata temu na usługi stomatologiczne Polacy wydali 4 mld zł, z czego większość to były usługi udzielane odpłatnie. Wzrost wartości rynku usług dentystycznych ocenia się na ok. 10 proc. rocznie. Jak wynika z zestawienia GUS dotyczącego zeszłego roku: w kraju pracowało 36,9 tys. dentystów. 1/3 praktykowała w zakładach opieki zdrowotnej (publicznych i prywatnych), 23 tysiące stomatologów ma indywidualne praktyki. Udzielono 31,5 mln usług stomatologicznych. Rynek dentystyczny jest u nas w większości sprywatyzowany: na 18 mln udzielonych porad, tylko 2,8 mln przypadało na te, które zrealizowano w placówkach publicznych.

Coraz bardziej pogłębia się podział na Polaków mających zęby zdrowe i na tych, którzy albo mają zęby chore, albo nie mają ich wcale. Szokować mogą dane o tym, że prawie 4% osób w wieku 35-44 lat nie ma ani jednego zęba. Polacy, których stać na opłacanie prywatnego leczenia stomatologicznego, za usługi gwarantujące zdrowie zębów płacą coraz więcej. Wynika to m.in. z coraz lepszej dostępności do usług wysokospecjalistycznych. Kliniki i gabinety są coraz lepiej wyposażone – mogą więc oferować szeroki zakres usług nie mieszczących się na liście refundowanych z NFZ. Za wszystko pacjent musi jednak zapłacić. Ile – to zależy od standardu gabinetu i miasta, w którym ten się znajduje. Im lepiej wyposażony gabinet, im bardziej kompleksową obsługę oferuje i w im większym mieście działa, tym więcej trzeba zazwyczaj zapłacić za leczenie.

Źródło: „Służba Zdrowia”