Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 19-11-2009
Modułowy system specjalizacji, zaproponowany przez Ministerstwo Zdrowia jako rozwiązanie problemu zbyt długiego okresu przygotowania zawodowego lekarzy, który ma zacząć obowiązywać od przyszłego roku, wzbudza w środowisku lekarskim spore kontrowersje. W obecnie obowiązującym systemie młodzi lekarze podnoszą kwalifikacje najpierw kształcąc się w ramach specjalizacji podstawowej, a dopiero potem szczegółowej. W sumie nauka trwa ok. 7 – 8 lat. Wprowadzenie modułu specjalizacji ma skrócić czas nauki młodych medyków. Specjalizacja mogłaby być zdobyta po 5 – 6 latach nauki. Sceptycyzm lekarzy budzi pomysł utworzenia listy specjalizacji bez rozdziału na te z podstawowych i szczegółowych dziedzin medycyny. Oznacza to, że lekarz posiadający prawo do wykonywania zawodu będzie mógł rozpocząć dowolną specjalizację bez konieczności uprzedniego uzyskania tzw. specjalizacji wyjściowej.
- Od dawna OZZL mówi, że jest źle, nawet niedawno wysłaliśmy list do polityków w tej sprawie, ale mam wrażenie, że na nikim nie robi to żadnego wrażenia. To smutne, ale niestety prawdziwe – mówi dr Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w odniesieniu do sytuacji w polskiej służbie zdrowia.
Lekarze uważają, że mieszanie polityki z systemem kształcenia młodych medyków przynieść może opłakane skutki i nie tak powinna wyglądać reforma opieki zdrowotnej.
- Nie wierzę w dobre intencje takich zmian, bo uważam, że u podstaw tego typu działań nie leży ani dobro pacjenta, ani interes lekarzy, którzy chcieliby się „dorwać" do leczenia, ale chodzi tu o prymitywnie prezentowane oszczędności, co w medycynie do niczego dobrego nie prowadzi. Ten zawód jest o tyle specyficzny, że o tym, czy ktoś może go wykonywać, nie powinien decydować polityk, tylko inny, starszy i doświadczony lekarz, który jest w stanie ocenić umiejętności kandydata - powiedział dr Szramik „Naszemu Dziennikowi”.
Silne kontrowersje nadal budzi likwidacja stażu podyplomowego, który uznawany jest jako okres buforowy dla młodego lekarza, pozwalający mu płynnie wdrożyć się w wykonywanie wyuczonego zawodu. Likwidacja stażu może, w ocenie lekarzy i niektórych polityków, doprowadzić w ostateczności nawet do paraliżu polskiej służby zdrowia. Specjaliści zwracają uwagę, że pozostawienie przychodni w rękach niedoświadczonych, młodych lekarzy nie poprawi dostępności do usług medycznych, a może spowodować wiele pomyłek lekarskich.
- Wiele rzeczy w służbie zdrowia nie funkcjonuje tak, jak życzyliby sobie pacjenci i na pewno wymaga poprawy, tymczasem forsuje się zmiany w obszarach, które są ustawione prawidłowo - zauważa poseł Tomasz Latos.
Źródło: „Nasz Dziennik”