Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 19-03-2009
Z rozmowy przeprowadzonej przed targami Krakdent z lek. med. Anną Maciąg, dyrektorem Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Krakowie, wychodzi na jaw prawda, jak w Polsce ma się profilaktyka stomatologiczna.
-
Na pewno nie najlepiej. Wg danych WHO od 2007 r. nasiliła się zapadalność na wszystkie schorzenia jamy ustnej, w tym na próchnicę. Polskę zaliczono do niechlubnej grupy państw, w których wskaźnik występowania tych chorób jest najwyższy na świecie.
-
Stomatologia i jej finansowanie są po macoszemu traktowane przez decydentów, pomimo tego, że dentyści od wielu lat walczą o większe zainteresowanie problemami schorzeń jamy ustnej i podjęcie zdecydowanych działań na skalę ogólnokrajową. „... dane WHO są porażające, szczególnie te dotyczące dzieci i młodzieży, bo zaniedbania zdrowotne w tej grupie społeczeństwa będą skutkowały w przyszłości owym znakiem rozpoznawczym przeciętnego Polaka” - mówi Anna Maciąg. Konsekwencje obecnych zaniedbań pacjenci będą odczuwać jeszcze przez wiele lat.
-
Rozwiązaniem, które z pewnością poprawiłoby frekwencję na wizytach kontrolnych u stomatologa oraz systematyczność Polaków w dbaniu o stan zdrowia swoich zębów, byłby drobny przymus: osoba, która unikałaby badań kontrolnych, traciłaby prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Choroby jamy ustnej mają wpływ na zdrowie ogólnoustrojowe, dlatego tak ważne jest, by próchnica i paradontoza były wyleczone.
-
Fatalny stan profilaktyki stomatologicznej w Polsce na pewno nie jest spowodowany brakiem dobrze wyszkolonych kadr ani trudnościami z dostępem do najnowszych technik i technologii. Polscy stomatolodzy są w światowej czołówce i ceni się ich za merytoryczne i praktyczne przygotowanie oraz profesjonalizm pracy. Jedyne, co różni rodzimych dentystów od zachodnich kolegów po fachu, to sposób finansowania świadczonych usług.
Źródło: „Rzeczpospolita”