Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 29-01-2019
Co by było, gdyby jednolite studia stomatologiczne zastąpić dwustopniowym kształceniem, w którym po trzech latach nauki student otrzymywałby tytuł licencjata i mógł – ale nie musiał – kontynuować edukację na studiach magisterskich z zakresu stomatologii? Po trzech latach nauki otrzymałby tytuł licencjata, a po kolejnych dwóch – tytuł magistra dentystyki a nie lekarza dentysty. Należałoby się też zastanowić, czy po uzyskaniu tytułu licencjata, adept nauk dentystycznych otrzymywały kompetencje asystentki czyli higienistki stomatologicznej.
Co by było, gdyby osoba posiadająca licencjat z dentystyki miała przeprowadzić zabieg wymagający interwencji chirurgicznej i znieczulenia – czyli na przykład ekstrakcję zęba? Kto miałby kontrolę nad jakością świadczonych usług przez tak wykształconych fachowców?
Podobne pytania pojawiły się w artykule, który ukazał się w „Pulsie Medycyny” w wydaniu z dnia 25.01.2019 r. To efekt głośnego ostatnio tematu prywatnych uczelni stomatologicznych w Polsce. W Europie system dwustopniowego kształcenia fachowców w zakresie stomatologii realizowany jest 43 w szkołach, głównie w Hiszpanii, Szwajcarii, na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii. Nie wszystkie te szkoły zapewniają studia drugiego stopnia.
Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że dentysta to lekarz, który leczy człowieka, a nie tylko majstruje przy zębach, pojawienie się przytoczonych pytań w kontekście przemyśleń nad pomysłem wprowadzenia dwustopniowego kształcenia w zakresie stomatologii wydaje się naturalne i wysoce zasadne.