Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 20-10-2016
Przychodzi mężczyzna do internistki i prosi o tramal, ketonal lub coś na narkotyku – na... ból zęba. To nie żart. Taką sytuację opisuje krótki artykuł w “Dzienniku Zachodnim” (wyd. z dn. 8.10.2016 r.). Na uwagę lekarki, że leki tego typu nie są przeznaczone do likwidacji bólu zęba, a z chorym uzębieniem chodzi się do stomatologa, a nie do poradni podstawowej opieki medycznej, mężczyzna stwierdza, że powszechnie dostępne leki przeciwbólowe już nie pomagają, natomiast wizyta w gabinecie stomatologicznym nie wchodzi w grę. Powodem jest strach przed dentystą.
Po oględzinach jamy ustnej okazuje się, że przyczyną dolegliwości jest zniszczona przez próchnicę szóstka i związany z chorym zębem stan zapalny dziąsła.
Reakcja internistki – godna naśladowania:
- Wie pan co, niech pan w tę dziurę włoży wacik nasączony olejkiem goździkowym, kamforowym albo walerianą i natychmiast maszeruje do dentysty - rozkazuje. - Potem do mnie, bo przedawkował pan leki i nerki mogły nie wytrzymać.
I faktycznie nie wytrzymały – co potwierdziły przeprowadzone badania. Teraz pacjent leczy nie tylko chorego zęba.
Źródło: “Dziennik Zachodni”