Rok 2013 nie był zbyt łaskawy dla rynku sprzętu medycznego: ani dla sprzętu drobnego, jednorazowego użytku, ani dla aparatury do diagnostyki obrazowej. Jednak w kolejnych latach może być lepiej - wynika z najnowszego raportu firmy konsultingowej PMR.

Wskazuje się na kilka przyczyn słabszego inwestowania lecznic w sprzęt medyczny. Poza spowolnieniem wzrostu gospodarczego to:

• stopniowe wygasanie programów operacyjnych;

• pogorszenie sytuacji finansowej gospodarstw domowych spowodowane wzrostem cen leków po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej (pośrednio);

• niedobra lub pogarszająca się kondycja finansowa publicznych zakładów opieki zdrowotnej, które w celu uniknięcia wzrostu zadłużenia i przymusowej komercjalizacji ograniczały koszty;

• ograniczenie inwestycji samorządowych na zakup środków trwałych w lecznicach.

Na poprawę sytuacji na rynku sprzętu medycznego mogą wpłynąć nowe transze funduszy unijnych – przedsiębiorcy działający w sektorze zdrowotnym już na nie wyczekują, oraz – w mniejszym stopniu - zwiększenie puli finansów z NFZ przeznaczonych na środki zaopatrzenia ortopedycznego. W oparciu o wyniki badań przeprowadzonych na potrzeby raportu, można spodziewać się stopniowego ożywienia na rynku sprzętu medycznego – i to już od przyszłego roku, kiedy szacowany wzrost mógłby wynieść ok. 3%. Pozytywny zwrot mogłyby spowodować właśnie nowe dotacje unijne.

Respondenci różnie oceniają bieżącą sytuację na rynku sprzętu medycznego: że nie jest źle uważa 1/3 badanych, 40% sądzi, że nie jest ani źle, ani dobrze, a pozostali są przekonani, że jest źle. Ci, którzy uważają, że jest dobrze, wskazują na:

• wzrost zapotrzebowania na sprzęt medyczny w lecznicach, placówkach naukowo-badawczych (wynika to m.in. konieczności dostosowania podmiotów leczniczych do wymagań, jakim powinny odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia i urządzenia zakładu opieki zdrowotnej, zawartych w rozporządzeniu ministerialnym) oraz wśród pacjentów;

• wysoką jakość oferowanego sprzętu – to wg ekspertów świadczy o coraz większej dojrzałości rynku.

Źródło: „Dental Tribune”