Od początku tego roku komisje powoływane przy urzędach wojewódzkich mogą badać, czy podczas postępowania medycznego popełniony został błąd lekarski. Ich zadaniem było odciążenie sądów w sprawach o odszkodowanie i uznanie wystąpienia błędu medycznego. W Łodzi w ciągu siedmiu miesięcy komisja przyznała odszkodowanie tylko jednemu pacjentowi: mężczyzna dostanie od szpitala kilka tysięcy złotych za uszkodzenie szczęki podczas zabiegu stomatologicznego.

Jak podaje „Polska Dziennik Łódzki”: „Poszkodowani pacjenci i ich rodziny nadal wolą podjąć ze szpitalem czy przychodnią bój w sądzie, niż starać się o odszkodowanie w komisji przy urzędzie. Od początku roku łódzka komisja zajęła się zaledwie ośmioma sprawami. Dla przykładu - do sądów rejonowych i okręgowych w tym samym czasie wpłynęło w Łodzi takich skarg kilkadziesiąt”.

Adam Sandauer ze Stowarzyszenia Primum Non Nocere uważa, że ustawa, na mocy której prawa pacjentów do ubiegania się o uznanie wystąpienia błędu medycznego wzbogacono o możliwość przeprowadzenia postępowania przed komisjami wojewódzkimi, ma sporo niedociągnięć, a zasądzane poszkodowanym odszkodowania są za niskie. Poza tym wybór postępowania przed komisją wyklucza drogę sądową. Komisje nie mają też prawa do przyznawania renty poszkodowanemu, tymczasem taki pacjent często skazany jest na kosztowne leczenie.

Źródło: „Polska Dziennik Łódzki”