Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 11-10-2017
W „Dzienniku Gazecie Prawnej” w wyd. z dn. 6.10.2017 r. ukazał się obszerny tekst rozliczający niedociągnięcia w uchwalonej w czerwcu ustawie, która wprowadziła podwyżki dla służby zdrowia. Autorka zauważa, że „(...) nie gra praktycznie nic”, ponieważ „(...) regulacja, choć weszła w życie w połowie sierpnia, dotyczy lipcowych wzrostów wynagrodzeń. Bez żadnego uzasadnienia łamie więc zasadę niedziałania prawa wstecz”. Kolejne przykłady kiepskiego opracowania przepisów dotyczących podwyżek wynagrodzenia za pracę w służbie zdrowia dotyczą:
-
tego, kogo właściwie znowelizowane prawo obejmuje swoim zakresem – użyte zostało bowiem określenie „osoby wykonujące zawód medyczny”, ale nie wiadomo do końca, kogo do tego kręgu zaliczać; bo lekarzy, stomatologów, pielęgniarki i położne – to na pewno, ale co z resztą zawodów, tego już nie wiadomo;
-
wyliczeń podwyżek w kolejnych latach – jeśli nie podołają temu programy, osoby odpowiedzialne za wyliczanie wysokości wynagrodzenia będą musiały robić to „na piechotę”;
-
nierównego potraktowania różnych zawodów medycznych przy przyznawaniu dodatkowych pieniędzy – najbardziej stracą na tym pielęgniarki i położne.
Niewątpliwym plusem dla czerwcowego aktu prawnego jest to, że jest krótki. Wprowadzeniu podwyżek towarzyszyły też szczytne cele. „Szkoda, że ten popis zwięzłości ustawodawcy nie idzie w parze z jakością przepisów” – czytamy w „DGP”.
Źródło: „DGP”