Dziecko
Ankieta
- 04-06-2014
- To jest zapaść cywilizacyjna. Taka skala jest rzadko spotykana w krajach rozwiniętych. Wyniki badań pokazują, że rząd nie realizuje konstytucyjnych wytycznych nakazujących objąć dzieci szczególną ochroną. W ten sposób łamie prawa obywatelskie – zauważa Maciej Dercz, ekspert Uczelni Łazarskiego w komentarzu do fatalnych wyników kolejnego raportu określającego stan zdrowia jamy ustnej młodych Polaków. Z badania, które Ipsos przeprowadził wspólnie z Polskim Towarzystwem Stomatologicznym w pięciu województwach: opolskim, warmińsko-mazurskim,świętokrzyskim, podkarpackim i lubelskim, wynika, że próchnica występuje u 80% dzieci w wieku 6-12 lat. Winnymi okazują się często nie rodzice, których nie stać na prywatne wizyty u stomatologa, ale przepisy, które wyrugowały gabinety dentystyczne ze szkół. Niektórzy bez ogródek wskazują na NFZ jako na przyczynę likwidacji szkolnych gabinetów i drastycznego wzrostu częstości występowania próchnicy. Dlaczego? Bo opieka stomatologiczna w szkole jeszcze niedawno funkcjonowała jako tako; do czasu, gdy 3 lata temu wprowadzone zostały nowe przepisy, w myśl których gabinety szkolne traktowane są na równi z innymi i miały zostać zaopatrzone między innymi w aparat rentgenowski i oddzielną łazienkę, a do tego doszedł jeszcze wymóg pracy minimum 3x w tygodniu, w tym raz po południu. Zmodernizowanie gabinetów okazało się kosztowną inwestycją i wielu dentystów nie podjęło się tego zadania. Tym samym gabinet nie spełnił wymagań NFZ i nie podpisywano z nim kontraktów. Nowe wymagania w odniesieniu do specyfiki działania szkolnych gabinetów okazały się normami na wyrost i zamiast służyć – jak komentuje nowe przepisy resort zdrowia – ratowaniu zdrowia, przysłużyły się likwidacji opieki stomatologicznej tam, gdzie była ona naprawdę potrzebna.
Oczywiście, nie tylko przepisy NFZ są winne temu, że polskie dzieci mają próchnicę. Brakuje bowiem działań profilaktycznych i edukacyjnych – również kierowanych do rodziców, bo – jak zauważają samorządowcy – to opiekunowie często są winni, temu, że ich pociechy mają chore zęby.
Źródło: „Rzeczpospolita”