Każdy stomatolog i technik dentystyczny ma kręgosłup. Zbyt rzadko, niestety, dba się kondycję podstawowego rusztowania ciała. Efekty takiego postępowania odczuwa się najczęściej dopiero po wielu latach - za to w sposób bardzo bolesny.

- Czasem wydaje mi się, że ludzie wręcz swoich kręgosłupów nienawidzą, traktują je gorzej niż egipscy budowniczowie piramid niewolników. I to ludzie światli, profesorowie wyższych uczelni, lekarze, stomatolodzy. Niektórzy z nich, po latach „leczenia się" środkami przeciwbólowymi, zjawiają się u mnie w takim stanie, że przywrócenie im sprawności i wyzwolenie z bólu graniczy z cudem – mówi Eugeniusz Kulik, jeden z najlepszych w Polsce specjalistów z zakresu manualnej terapii kręgosłupa

Na rynku jest dostępna książka „Bóle i choroby kręgosłupa", autorstwa Bernarda A. Baekera i Petera Reisky'ego, w której można przeczytać:

„Coraz wygodniejszy styl życia i coraz mniej ruchu fizycznego to niedobre zjawiska powodujące choroby cywilizacyjne, wśród których na czele znajdują się uszkodzenia dysków. Niewyćwiczone ciało nie umie poradzić sobie z wymogami dnia codziennego”.

Obliczono, że w krajach wysoko uprzemysłowionych 61% wszystkich pracowników, których praca ma charakter siedzący, cierpi na bóle pleców, ok. 28% ma bóle głowy i okolicy barkowo-karkowej, a 15 proc. skarży się na bóle kręgosłupa piersiowego

By kręgosłup był sprawny, konieczna jest codzienna dawka ruchu i systematyczna gimnastyka. Sprawność pomoże też zachować:

• dostosowanie stanowiska pracy do indywidualnych potrzeb;

• zachowanie wyprostowanych pleców i lekko ugiętych kolan przy podnoszeniu ciężarów;

• noszenie wygodnego obuwia i troska o kondycję stóp (które nazywane bywają podstawą zdrowia kręgosłupa): chodzenie boso, pobudzanie receptorów stóp poprzez stąpanie np. po kamykach oraz kilkakrotne w ciągu dnia chodzenie na palcach, piętach oraz na wewnętrznych i zewnętrznych krawędziach stóp.

Źródło: „Polska Dziennik Zachodni”