Student
Ankieta
- 19-08-2008
Maturzystów pociąga medycyna; stomatologia zaś w szczególności. W tym roku w Polsce na kierunek stomatologiczny startowało prawie 2000 osób, co daje 27 kandydatów na jedno miejsce. Dla porównania: w zeszłym roku kandydatów na przyszłych dentystów było o wiele mniej, bo zarejestrowanych zgłoszeń było 941, z czego 71 abiturientów podjęło naukę na kierunku stomatologicznym.
Specjaliści do spraw rekrutacji ostrzegają, iż dane o ilości osób przypadających na jedno miejsce na studiach medycznych mogą nie oddawać rzeczywistego stanu. Wynika to z tego, że maturzyści mogą się rejestrować na kilku kierunkach w różnych uczelniach. Stąd prawdziwe szacunki zainteresowania młodzieży kierunkami medycznymi na ten rok poznamy nieco później, kiedy zakończą się egzaminy i przyjęcia na uczelnie oraz poddane zostaną analizie wyniki ze świadectw maturalnych. O ile deklarować można wszystko – nawet powołanie do zawodu medycznego, o tyle wyniki na świadectwach maturalnych dają pewniejsze pojęcie o rzeczywistych pasjach młodego człowieka.
Ciągle rośnie zainteresowanie podjęciem studiów na kierunkach medycznych. Powodów, dla których młodzi ludzie chcą studiować te kierunki jest wiele. Oni sami na pierwszych miejscach wymieniają pasję i zainteresowania, a dopiero potem zarobki. Nie odstraszają ich ani niejasności wokół przyszłości polskiej służby zdrowia, ani niewygórowane pensje. Medyczne wykształcenie jest gwarancją dostania dobrej pracy – gdziekolwiek poza granicami naszego kraju. Dawni studenci, jeśli nie zdecydują się praktykować w zawodzie lekarza lub stomatologa, mogą odnaleźć się w profesjach analityków, naukowców, statystyków, doradców technologicznych czy technicznych lub administratorów i zarządców placówek służby zdrowia. Wachlarz możliwości zatrudnienia osoby z wykształceniem medycznym jest więc bardzo szeroki. Dodatkowo, ciągły rozwój nauk medyczno- przyrodniczych otwiera przed młodymi absolwentami uczelni coraz więcej możliwości znalezienia ciekawej i dobrze płatnej pracy. Niekoniecznie w gabinecie i w bezpośrednim kontakcie z pacjentem.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”