Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
Ból świąt nie uznaje
- 20-11-2007
Jak bardzo może nam utrudnić życie ból zęba, wiemy wszyscy. Sytuacja dodatkowo komplikuje się, gdy podobna dolegliwość dopadnie nas w nocy lub w dniu wolnym od pracy. Ratunkiem jest pogotowie stomatologiczne, ale gdzie go szukać?!
Niejednokrotnie pisaliśmy już o niechęci stomatologów do podpisywania kontraktów z NFZ. Lekarze wciąż uważają wycenę usług stomatologicznych za niedostateczną. Cierpią na tym pacjenci, którzy albo zaciskają zęby w bezsilnej złości, albo… otwierają portfele i idą leczyć się prywatnie.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku dyżurów nocnych i świątecznych. W większych miastach powinny, co prawda, funkcjonować pogotowia stomatologiczne, ale bywa, że nasze poszukiwania takiej placówki kończą się fiaskiem.. Powód jest wciąż ten sam: stawki oferowane przez NFZ są, zdaniem, stomatologów zbyt niskie.
W ponad 200-tysięcznym mieście, jakim są Kielce, pacjent, którego ból wyrwie ze snu w środku nocy, nie może liczyć na udzielenie pomocy lekarskiej. Najbliższy stomatolog, dyżurujący w nocy, znajduje się w Bilczy, miejscowości oddalonej o 15 kilometrów. Osoby, nie posiadające samochodu, muszą więc wydać niebagatelną kwotę na taksówkę.
Reporterka kieleckiego „Echa Dnia” usiłowała dociec przyczyny takiego stanu rzeczy. Dowiedziała się, że Oddział Świetokrzyski NFZ kilkakrotnie ogłaszał konkurs, oferując za świąteczny lub nocny dyżur kwotę 350 złotych. Na podpisanie kontraktu nie zgodził się żaden z gabinetów usytuowanych w mieście. Jeden właścicieli poradni stomatologicznych, oświadczył wprost, że same koszty pracy dentysty, asystentki oraz ochroniarza, przekroczyłyby kwotę 350 złotych, a więc interes jest dalece nieopłacalny.
Innego zdania jest lekarka z Bilczy, która kontrakt z NFZ podpisała i to aż do końca 2008 roku.
Niejednokrotnie pisaliśmy już o niechęci stomatologów do podpisywania kontraktów z NFZ. Lekarze wciąż uważają wycenę usług stomatologicznych za niedostateczną. Cierpią na tym pacjenci, którzy albo zaciskają zęby w bezsilnej złości, albo… otwierają portfele i idą leczyć się prywatnie.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku dyżurów nocnych i świątecznych. W większych miastach powinny, co prawda, funkcjonować pogotowia stomatologiczne, ale bywa, że nasze poszukiwania takiej placówki kończą się fiaskiem.. Powód jest wciąż ten sam: stawki oferowane przez NFZ są, zdaniem, stomatologów zbyt niskie.
W ponad 200-tysięcznym mieście, jakim są Kielce, pacjent, którego ból wyrwie ze snu w środku nocy, nie może liczyć na udzielenie pomocy lekarskiej. Najbliższy stomatolog, dyżurujący w nocy, znajduje się w Bilczy, miejscowości oddalonej o 15 kilometrów. Osoby, nie posiadające samochodu, muszą więc wydać niebagatelną kwotę na taksówkę.
Reporterka kieleckiego „Echa Dnia” usiłowała dociec przyczyny takiego stanu rzeczy. Dowiedziała się, że Oddział Świetokrzyski NFZ kilkakrotnie ogłaszał konkurs, oferując za świąteczny lub nocny dyżur kwotę 350 złotych. Na podpisanie kontraktu nie zgodził się żaden z gabinetów usytuowanych w mieście. Jeden właścicieli poradni stomatologicznych, oświadczył wprost, że same koszty pracy dentysty, asystentki oraz ochroniarza, przekroczyłyby kwotę 350 złotych, a więc interes jest dalece nieopłacalny.
Innego zdania jest lekarka z Bilczy, która kontrakt z NFZ podpisała i to aż do końca 2008 roku.
Źródło: Echo Dnia, 20.11.2007 r.
Inne wiadomosci w kategorii
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi komentarzami.