Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 20-08-2010
Dokuczył ból, pacjent wybiera się na leczenie zębów, a dentysta – zamiast o określonej porze – pojawia się z kilkugodzinnym nawet opóźnieniem. To, niestety, dość poważny problem w polskiej służbie zdrowia. Szczególnie często obserwowany w placówkach, gdzie lekarze zatrudniani są na etat bądź dotyczący medyków pracujących w kilku miejscach. Problem jest tym poważniejszy, że dotyczy również czasu oczekiwania – częstokroć wielotygodniowego – na wizytę u specjalisty. Spóźnienia lekarzy najdotkliwiej dotykają małe ośrodki – te placówki są często dodatkowym miejscem zatrudnienia lekarzy.
„Małe ośrodki (...) są często tylko dodatkowym miejscem pracy dla specjalistów, dlatego niespodziewane kolizje terminów się zdarzają. Teoretycznie, można rozwiązać umowę o pracę z takim lekarzem, jednak to zazwyczaj dyrektorowi bardziej zależy na specjaliście, niż jemu samemu na przyjmowaniu pacjentów” - można przeczytać w „Gazecie Pomorskiej”.
Problemy mogą również wynikać ze spóźnień lekarzy, którzy w przychodniach pracują, ale na własny rachunek. Dyrektorzy placówek nie mają, niestety, żadnego wpływu na punktualność medyków, którzy nie są pracownikami zatrudnionymi na umowę o pracę.
Powody spóźnień lekarzy są różne – bywa, że nie mogą dojechać na czas do przychodni, ponieważ np. w szpitalu, który jest podstawowym miejscem pracy medyka, trzeba było zostać dłużej i przeprowadzić ważny zabieg.
Oczywiście, nie jest tak, że spóźniają się wszyscy lekarze. Większość pracuje bez zarzutu – co potwierdzają opinie dyrektorów placówek, w których medycy ci są zatrudnieni, i pacjentów – którym punktualność specjalisty nie daje powodów do narzekań.
Źródło: „Gazeta Pomorska”