Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 03-06-2010
W katowickim oddziale NFZ zawisła kartka z informacją, że wszystko, co dzieje się w miejscu wydawania kart, jest nagrywane i monitorowane. Informacja ta pojawiła się, ponieważ pacjenci niejednokrotnie obrażali i wyzywali urzędników.
- Mieliśmy duże opóźnienie w wydawaniu kart. To było niezależne od nas, bo opóźnił się przetarg na ich zakup, ale ludzie na nas wyładowywali swoje zdenerwowanie. Niejeden staruszek bił laską po biurku, o wyzwiskach już nie wspomnę. Czasami przychodzą pijani albo podpici i awanturują się już na całego. Średnio dwa, trzy razy w tygodniu trzeba tu wzywać ochronę. Nie mamy ochrony żadnego Wielkiego Brata. Tę kartkę wywiesiłyśmy tylko na niby, żeby ludzie trochę się hamowali z nerwami – mówi jedna z pracownic oddziału Funduszu.
Prawdziwe monitorowanie tego, co dzieje się na stanowisku wydawania kart EKUZ okazało się pomocne.
- Wszyscy, którzy tu dzwonią, są o tym uprzedzani. Pomaga. Wcześniej przeklinali, obrzucali urzędników wyzwiskami - mówi Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego NFZ.
Zdenerwowaniu ludzi trudno się czasem dziwić – chodzi przecież o zabezpieczenie tego, co najcenniejsze, czyli zdrowia. Posiadane ubezpieczenie zdrowotne daje bowiem szansę na to, iż kiedy los zmusi do skorzystania z usług służby zdrowia podczas pobytu za granicą, wydatki poniesione na terapię będą mniejsze. Jednak nie każdy pacjent hospitalizowany lub leczony poza granicami naszego kraju wie, iż ubezpieczenie EKUZ gwarantuje jedynie bezpłatne podstawowe świadczenia medyczne lub stomatologiczne. Wielu innych procedur i zabiegów NFZ nie refunduje. Irytację pacjentów wzmaga fakt, że czas oczekiwania na odzyskanie pieniędzy wydanych na leczenie za granicą bywa bardzo długi. Najkrócej czeka się na odpowiedź z placówek medycznych w Niemczech oraz w Holandii – średnio 2 – 3 miesiące. Dłużej trwa to w przypadku leczenia, które miało miejsce we Francji albo Włoszech. Rekord oczekiwania w śląskim oddziale Funduszu dotyczył odpowiedzi z Grecji - było to pięć lat.
- Tyle czasu zajęło Grekom pisanie do nas odpowiedzi - tłumaczy Kopocz.
Bywają sytuacje, w których po sprawdzeniu informacji o leczeniu, NFZ odmawia refundacji, ponieważ ona nie przysługuje.
Biorąc pod uwagę fakt, że procedury trwają często nadmiernie długo, trudno się dziwić, że pacjenci tracą cierpliwość. Jednak jak pisze Judyta Watoła w „Gazecie Wyborczej”: „A druga strona to przecież urzędnicy, czyli - obojętnie, w której instytucji – w naszych oczach osoby bezduszne. Wielu na taki wizerunek zapracowało. Wielu, nie znaczy jednak wszyscy, a z własnego doświadczenia wiemy, że człowiekowi nie zawsze udaje się to, co sobie zaplanował. Pamiętajmy więc: urzędnicy to też ludzie”.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”