Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 14-05-2010
37-letni grafik omal nie przypłacił życiem wizyty u stomatologa, kiedy ów podczas wyrywania zęba przeciął mu tętnicę twarzową i odesłał krwawiącego do domu.
- To najgorszy koszmar w moim życiu! Nie wiem, czy kiedyś przezwyciężę teraz strach przed dentystą! Przez tego, u którego byłem, o mało nie umarłem – mężczyzna nie kryje wzburzenia.
Wszystko zaczęło się od tego, że dentysta, u którego poszkodowany pacjent był nie pierwszy raz, zdecydował, iż konieczna jest ekstrakcja zęba. Chodziło o siódemkę. Pacjent był zdziwiony, że stomatolog nie zlecił zrobienia zdjęcia rtg, ale specjalista uspokoił go, że wszystko będzie w porządku.
Jak się okazało – nie było, ponieważ siódemka miała korzenie zębowe zrośnięte z tymi z ósemki; i by siódemkę usunąć, trzeba było ciąć dziąsło skalpelem. W trakcie zabiegu dentysta przeciął tętnicę twarzową.
- Tętnica twarzowa, która jest odgałęzieniem tętnicy szyjnej, biegnie w okolicy żuchwy i można ją uszkodzić. Spotkałam się z takimi sytuacjami. Doświadczony chirurg szczękowy umie zamknąć tętnicę i problemu nie ma. Widocznie ten lekarz tego nie potrafił – ocenia dr Bogna Zielińska-Kaźmierska z Kliniki Chirurgii Czaszkowo- Szczękowo-Twarzowej Instytutu Chirurgii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Krwawiącego pacjenta stomatolog wysłał do domu.
- Uspokajał, że po takim zabiegu musi krwawić i wysłał do domu. Ale krew buchała mi nawet nosem – opowiada poszkodowany.
Rodzina przywiozła mężczyznę na pogotowie. Stamtąd trafił on do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie lekarze przez kilka godzin walczyli o jego życie. Szpitalni specjaliści zauważyli, że wystarczyłby jeszcze kwadrans, by pacjent wykrwawił się na śmierć.
Przełożony dentysty nie podjął jeszcze decyzji o konsekwencjach, jakie wyciągnie w związku z zaistniałą sytuacją. Sam zaś stomatolog przyjechał przeprosić poszkodowanego pacjenta. Podkreślił, że sytuacja taka zdarzyła się mu pierwszy raz. Poszkodowany rozważa, czy nie wnieść sprawy do sądu przeciw lekarzowi.
Źródło: „Polska Dziennik Łódzki”