- Od grudnia ubiegłego roku łykam tabletki przeciwbólowe i czekam: najpierw na to aż dentysta zamontuje mi korony, a teraz na to, kiedy mi wreszcie zdejmie założony most protetyczny. Ten koszmar trwa już dziesięć miesięcy. Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę mówić… Ja cierpię! - mówi kobieta, która z powodu problemów z zębami zdecydowała się na kosztowne leczenie. Stomatolog, który podjął się zadania, zdecydował się na stabilizację rozchwianych zębów szklanymi podparciami. Usługa miała kosztować 20 tys. zł.

Leczenie, szlifowanie, przymiarki, korekty, łykanie środków przeciwbólowych – tak w skrócie kobieta wspomina minione miesiące, które poświęciła na ratowanie uzębienia. Po ośmiu miesiącach od rozpoczęcia terapii okazało się, że pacjentka straciła kilka zdrowych zębów, pozostałe jeszcze bardziej się rozchwiały, dziąsła były opuchnięte, ból nie mijał, a założony most pękł. Kobieta zażądała od dentysty zdjęcia uszkodzonej protezy i zwrotu pieniędzy.

- Odmówił. Przy okazji obraził mnie i skierował do psychiatry. Śmiejąc mi się w twarz, wysłał do Okręgowej Izby Lekarskiej na skargę. Chwalił się, że i tak nikt mu nic nie zrobi – opowiada pacjentka, która wniosła jednak skargę do szczecińskiej Okręgowej Izby Lekarskiej. Tam zdecydowano o sporządzeniu opinii na temat pracy wykonanej przez dentystę – do tego konieczna była jednak dokumentacja choroby, znajdująca się u stomatologa, a na której udostępnienie trzeba było długo czekać. Skarżąca uważa, że dentysta grał na zwłokę, bo bez dokumentacji nie mogła otrzymać skierowania do konsultanta stomatologicznego. A bez konsultacji z kolei nie można zdjąć założonego mostu.

- Zdaje sobie sprawę, że długo nie wytrzymam z bólu i w końcu zdejmę to, zacierając ślady jego niekompetencji. Będzie więc robić wszystko, by sprawę przeciągać – uważa kobieta.

Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej poinformował, że dokumentacja trafiła już do kliniki, w której będzie przeprowadzona konsultacja. Na podstawie wyników badania rzecznik wyda opinię, czy doszło do popełnienia błędu w sztuce lekarskiej i złamania praw pacjenta.

Pacjentka tymczasem złożyła w okręgowej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Źródło: „Kurier Szczeciński”