Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 03-11-2009
Pani Anna poszła w 2004 roku do dentysty. Miało to być zwykłe leczenie zębów.
Nie rozumie, jak stomatolog, do którego się udała, mógł jej zniszczyć uzębienie.
- Rozwiercał i przycinał mi zęby, wykonywał odmy szczękowo-czaszkowe, skrócił kości żuchwy. Od tego wszystkiego zmienił mi się zgryz, a stawy żuchwowo-skroniowe uległy uszkodzeniu. W wyniku odmy pojawiły się kłopoty z zatokami, ze słuchem i oczyma oraz uporczywe szumy i bóle głowy. Do otwartych kanałów zębowych wdało się zakażenie. Bakterie beztlenowe. To chyba wszystko wyjaśnia. Byłam już jedną nogą w grobie. Doszło do ogólnoustrojowego zakażenia. Z ust sączyła mi się krew z wydzieliną ropną. Język cały był spuchnięty i popękany. Z gorączki i bólu byłam nieprzytomna. Godziłam się na wszystko, co proponował ten lekarz, byleby przestało boleć – opowiada kobieta, która z powodu złożonych problemów zdrowotnych jest obecnie osobą całkowicie niezdolną do pracy i otrzymuje kilkaset złotych renty tymczasowo przyznanej przez ZUS.
W marcu 2007 r. pani Anna poddała się badaniom w prywatnej klinice „Eurodental” w Warszawie. Koszt rekonstrukcji zniszczonego uzębienia oszacowano tam na ponad 87 tys. zł. Odtworzenie uzębienia obejmowałoby leczenie kanałowe kilkunastu zębów, ekstrakcję kilku, wykonanie i założenie dużej korony pełnoceramicznej oraz kilku implantów. Kobiety nie stać na opłacenie tak kosztownej terapii. Opieka społeczna nie przyznała jej zasiłku na leki, które zażywa obecnie, ponieważ pani Anna mieszka z matką, emerytowaną pielęgniarką. Ich skromne dochody po zsumowaniu dają kwotę przekraczającą tę, która uprawnia do przyznania zapomogi. Okaleczona kobieta żyje z dnia na dzień, łykając najtańsze środki przeciwbólowe. Rachunki za leki, pisma urzędowe i wyroki sądowe zapełniają już trzy duże segregatory.
– Z tych papierów wyziera bezduszność. Podejście prawników, kolegów lekarzy, którzy solidarnie bronią jeden drugiego, urzędników podejmujących decyzje według swego widzi mi się, jest nieludzkie – mówi matka poszkodowanej kobiety.
Źródło: „Tygodnik Siedlecki”