Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 26-02-2009
-W jednym z gabinetów stomatologicznych dentysta powiedział mi, że na protezę będę musiał czekać nawet siedem lat, ale wtedy to może mi być ona już zupełnie niepotrzebna -oburza się 70-letni pan Jerzy z Wadowic.
Długi okres oczekiwania na uzupełnienie protetyczne z ubezpieczenia to norma w całym kraju – nie tylko w Wadowicach, gdzie dziennikarze „Gazety Krakowskiej” zbierali informacje o dostępności do kontraktowanych usług protetyków.
W Polsce protetyka ma się dobrze, ale tylko w ujęciu prywatnym. Z powodu malejącego zainteresowania lekarzy współpracą z NFZ podpisuje się coraz mniej kontraktów. To powoduje, że pacjenci, których nie stać na zapłacenie lekarzowi od ręki, latami czekają na trzecie zęby.
By protezy dostać szybciej, trzeba wykazać się sprytem, i – najlepiej - po otrzymaniu jednej sztucznej szczęki od razu zapisać się na kolejną wizytę, która i tak przypadnie za kilka lat. Co bardziej przezorni właśnie tak robią. Inni zapisują się, bo nie stać ich na jednorazowe wyłożenie z własnej kieszeni minimum 1000 zł na dwie protezy.
-Taką sumę na protezę musiałabym zbierać przez pięć lat, więc wolę zapisać się do tej kolejki. I tak wyjdzie na to samo -kwituje rozżalona starsza pani, której miesięczny dochód wynosi raptem 600 zł.
Jeden z mieszkańców Wadowic, z pochodzenia Francuz, mówi, iż jego rodacy za niedługo też będą mieli problemy z otrzymaniem sztucznych zębów na ubezpieczenie:
-Do tej pory każdy Francuz miał piękne zęby, bo wszelkie leczenie było za darmo. Teraz ma się to zmienić. Niestety na gorsze. Oznacza bowiem, że jeżeli ktoś jest biedniejszy, to będzie miał dziurawe i brzydkie zęby. Francuzom się takie zmiany nie podobają, wychodzą więc na ulicę i strajkują.
Tylko, że to wątpliwa pociecha dla Polaków, którzy pogarszającą się sytuację na rynku usług kontraktowanych odczuwają na własnych dziąsłach; każdy posiłek traktują zaś jak zło konieczne, a nie jak przyjemność dla podniebienia i żołądka.
Źródło: „Polska Gazeta Krakowska”