Początek roku to dobry czas na planowanie przyszłości – tej dalekiej również. Jaka będzie stomatologia za kilkanaście lat? Idąc tropem najnowszych trendów można przypuszczać, że:

1. Silnie rozwinie się stomatologia rekonstrukcyjna, szczególnie implantologia. Możliwe będą zabiegi odtwórcze tkanki kostnej, dzięki czemu wszczepy, których obecnie nie da się przeprowadzić z powodu ubytków kostnych w szczękach, po 2020 r. będą możliwe. Opracowanie coraz doskonalszych preparatów kościotwórczych umożliwi ich aplikowanie do miejsc szczególnie narażonych na powstawanie zaników kości.

2. Dynamicznie będzie rozwijać się stomatologia estetyczna; popularne dziś prace w porcelanie mogą być zastąpione przez tworzywa kompozytowe – łatwe w obróbce, dobrze integrujące się z tkankami żywymi, o wytrzymałości porównywalnej do metalu i bardzo trwałe.

3. Poszukiwania jak najmniej inwazyjnych metod oczyszczania zębów ze zmian próchniczych doprowadzą do opracowania roztworu, który w ciągu kilku minut usunie chorobowo zmienioną tkankę, a ząb - po przepłukaniu wodą i lekkim oszlifowaniu - będzie gotowy na wypełnienie idealnie dopasowaną plombą. Jeśli próchnica byłaby bezboleśnie usuwana, należałoby się spodziewać, że gabinety dentystyczne chętniej będą odwiedzać nawet ci, którzy do tej pory omijali je szerokim łukiem.

4. Regeneracja utraconych zębów prawdopodobnie nie będzie jeszcze za 10 lat możliwa, ale genetycy nie wykluczają takiej możliwości, ponieważ prace wykorzystujące możliwości komórek macierzystych nabierają coraz większego rozmachu i prowadzi je coraz więcej ośrodków naukowych.

Źródło: „Express Bydgoski”