Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 25-12-2008
Turystyka stomatologiczna przeżywa dobry czas: Polacy tłumnie przyjeżdżają na czas świąt do ojczyzny, by podreperować zdrowie. Bo u nas jest taniej i bezpieczniej. Począwszy od stomatologa, poprzez dermatologa, a nawet okulistę przyjmującego w prywatnej klinice – u lekarzy w Polsce płaci się mniej niż w Wielkiej Brytanii.
Zdarza się, że rodacy wolą przylecieć do ojczyzny nawet tylko na dwa dni i na błahy zabieg, by zapłacić dwukrotnie mniej za udzielone świadczenie niż na Wyspach. Zazwyczaj jednak planują pobyt dłuższy – by np. zafundować sobie kompleksowe leczenie zębów albo wykonać laserową korektę wzroku. Plany świąteczne ściśle związane z leczeniem w Polsce deklaruje spora część wracających teraz do kraju emigrantów.
- Lecząc się w Londynie, wydałbym nawet dwa razy więcej. Nie jestem też przekonany, czy tak szybko znalazłbym sprawdzonego dentystę - opowiada młody Polak mieszkający w Londynie.
A łodzianka z Manchesteru planuje:
- W święta wreszcie mogę zrobić sobie długo odkładane badania, na które nie zdecydowałam się w Wielkiej Brytanii. W Anglii cytologię przeprowadza pielęgniarka, a nie lekarz. To dla mnie dyskomfort. Dlatego do dentysty i ginekologa chodzę tylko w Polsce.
Polscy stomatolodzy to lekarze najczęściej odwiedzani przez chwilowo wracających emigrantów. Na topie znajdują się też gastrolodzy, ginekolodzy i interniści.
O tym, że w Polsce leczenie jest bezpieczniejsze i lepsze przekonał się już niejeden. Lekarze przyjmujący emigrantów przyznają, że trafiają im się pacjenci, którym na Wyspach nie zdiagnozowano poprawnie choroby. Pomogła dopiero konsultacja u rodzimego specjalisty.
Źródło: „Dziennik”