Smartfony przestały być tylko podstawowym urządzeniem do wykonywania połączeń telefonicznych. Wielu użytkownikom służą do przeglądania stron internetowych oraz wykonywania profesjonalnej jakości zdjęć. Niestety, wraz z rozwojem aparatów w telefonach komórkowych zwiększyła się również liczba pacjentów w gabinetach stomatologicznych skarżących się na wygląd swoich jedynek. Dzieje się tak, ponieważ coraz większa liczba osób podąża za trendami obecnymi na Instagramie czy Facebooku, usilnie porównując swój wygląd do innych, a szczególnie do wyglądu influencerów. Wskutek tego pojawia się u nich tzw. „dysmoforia zębów”, czyli brak akceptacji własnego uzębienia.

W rezultacie do klinik stomatologicznych zgłaszają się pacjenci, którzy skarżą się na zbyt duże siekacze.

Do tej pory dobrze zarysowane jedynki nadawały twarzy młodzieńczy wygląd. Jednak podczas wykonywania selfie smartfonem zęby te mogą wydawać się nieco wyolbrzymione, przez co niektórzy uznają to za powód do zaprzestania wykonywania zdjęć z „ząbkowym” uśmiechem lub za wskazanie do korekty wyglądu jedynek.

Warto zapamiętać, że nie zawsze jedynki wymagają ingerencji stomatologa. Wstępem do ewentualnych działań powinno być badanie przeprowadzone przez specjalistę, który oceni czy pierwsze siekacze faktycznie wymagają korekty. Bo może zamiast piłowania zębów potrzebne będzie zaakceptowanie siebie.