Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 05-08-2016
Mycie zębów z użyciem szczoteczki nie daje 100 proc. gwarancji, że oczyszczone zostaną wszystkie zakamarki jamy ustnej. Sporo resztek organicznych pozostaje między zębami. W szczeliny te włosie szczoteczki wciśnie się bez problemu, ale nie usunie całkowicie zalegającej na szkliwie płytki nazębnej. Z problemem tym upora się jedynie nitka dentystyczna.
Po raz pierwszy o nitce służącej do czyszczenia zębów świat usłyszał około 200 lat temu. Już wtedy dawni dentyści zalecali nitkowanie. Było to w 1815 r. w Nowym Orleanie, a nitka wykonana była z bawełny. Pierwsza jedwabna niewoskowana nić pojawiła się na rynku niecałe 70 lat późnej. Jej producentem była firma Codman and Shurtleft Company z Randolph w stanie Massachusetts. Z czasem producenci wpadli na pomysł woskowania nitek – aby sprawniej ślizgały się po powierzchni szkliwa i nie strzępiły się oraz nie raniły dziąseł.
W XX wieku wymyślono patent na wzmocnienie końcówek nitek, dzięki którym łatwiej jest wsuwać je w szczeliny międzyzębowe. Praktycznym wynalazkiem okazało się nasączanie nitki aromatem odświeżającym oddech, fluorem lub składnikami antybakteryjnymi i wprowadzenie na rynek różnych grubości nici.
Obecnie nitkowanie jest prawie tak samo popularne, jak szczotkowanie zębów. Prawie – ponieważ jeszcze nie wszyscy widzą konieczność oczyszczania szczelin międzyzębowych.
Źródło: Opracowanie własne