Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 23-02-2015
Jeśli myślicie, że mobilne gabinety dentystyczne, zwane powszechnie dentobusami, to wynalazek obowiązującego obecnie w naszym kraju ustroju polityczno-gospodarczego, to jesteście w błędzie. W PRL też bywało, że to gabinet stomatologiczny przybywał do pacjenta a nie odwrotnie. Przypomina o tym „Dziennik Bałtycki” (wyd. z dnia 13.02.2015 r.). „Właśnie z Centralnej Poradni Lekarsko-Dentystycznej w Gdyni wyjeżdżają w różne strony woj. gdańskiego 10 doskonale wyposażonych ambulansów [pisownia cytatu oryginalna – przyp. red.], jak gdyby ruchomych gabinetów dentystycznych, które dowiozą ekipy lekarskie do poszczególnych wsi, spółdzielni produkcyjnych i PGR-ów”. A tam dentyści przez dwa miesiące mieli zająć się nie czym innym, jak – dosłownie – ratowaniem uzębienia obywateli. Jedynie cięższe przypadki chorobowe miały być kierowane na konsultacje do centralnej poradni w Gdyni. Ta państwowa placówka zajmowała się także efektywnym szkoleniem kolejnych kadr mających zasilić szeregi personelu mobilnych gabinetów. O deficycie środków finansowych na ten cel nikt nie wspominał – a plany były ambitne, ponieważ w AD 1953 do wsi i siół miało wyjechać dwukrotnie więcej dentystycznych klinik na kółkach.
Źródło: „Polska Dziennik Bałtycki”