Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 05-06-2012
Mikroskop w gabinecie stomatologicznym staje się coraz częściej standardowym elementem wyposażenia. Przy jego użyciu coraz częściej też wykonuje się leczenie kanałowe. Trwa ono dłużej, ponieważ na jedną wizytę trzeba przeznaczyć ok. 1,5-2 godzin, ale jest dokładne i bardziej skuteczne. A przy tym wcale nie bardziej nieprzyjemne od tradycyjnego leczenia endodontycznego. Dentyści zazwyczaj jednak proponują znieczulenie miejscowe, aby poprawić komfort pacjenta podczas dość długiego zabiegu.
Korzenie zębowe są czasem bardzo cienkie i poskręcane. W takich sytuacjach mikroskop okazuje się nieocenioną pomocą przy przeprowadzaniu zabiegów oczyszczania i wypełniania wąskich kanałów korzeniowych. Stomatolog może dzięki kilkudziesięciokrotnemu powiększeniu zobaczyć szczegóły, które bez mikroskopu mógłby przeoczyć albo źle ocenić. To zaś mogłoby doprowadzić do rozwoju stanu zapalnego w wyleczonym już zębie i wymusić konieczność powtórzenia mało przyjemnej procedury oczyszczania i ponownego wypełniania kanału korzeniowego. Dokładniejsze leczenie kanałowe z użyciem mikroskopu skutkuje większą liczbą uratowanych zębów. Leczenie zębów wielokanałowych najczęściej rozkładane jest na dwie - trzy wizyty.
- Do leczenia używamy bardzo cienkich, precyzyjnych narzędzi. Gdy kanał jest już drożny, wypłukany specjalnymi, dezynfekującymi płynami oraz osuszony, zostaje wypełniony tzw. ciepłą gutaperką. Materiał ma wówczas temperaturę sięgającą 200 stopni C. Bardzo dokładnie przylega do ścianek kanału, nie pozostawiając szczelin, w których mogłyby przeżyć bakterie – tłumaczy stomatolog Katarzyna Wędkowska.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”