Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 01-07-2015
Gabinet stomatologiczny to nie to samo, co klinika dentystyczna – teoretycznie wie to każdy. Jednak efektowniej i z większym prestiżem brzmi nazwa klinika w porównaniu do zwyczajnego gabinetu. Z tego powodu wiele podmiotów leczniczych stosuje dla siebie to pierwsze określenie – jak się okazuje: bezprawnie.
Jak stanowi art. 89 ust. 6 ustawy o działalności leczniczej, nazwa „klinika”jest zastrzeżona dla wybranych lecznic: szpitali i oddziałów należących do uniwersytetów medycznych, które poza leczeniem zajmują się również kształceniem przyszłych lekarzy czy pielęgniarek. Nazwą klinika mogą się także posługiwać inne placówki medyczne poza uczelnianymi, które również zajmują się kształceniem kadr medycznych.
Czyżby lekarze o tym nie wiedzieli? Sprawę wyjaśnia wypowiedź poniżej:
- Większość tych pseudoklinik nie należy do lekarzy, ale do biznesmenów. I my możemy jedynie interweniować u wojewody. Rzecznikowi dyscyplinarnemu zdarza się natomiast występować przeciw lekarzom – mówi Jerzy Friediger, wiceprezes małopolskiej Okręgowej Izby Lekarskiej.
Adwokaci i radcy prawni podkreślają, że słabością ustawy jest brak sankcji za bezprawne stosowanie nazwy klinika. Widać to chociażby po szybkości, z jaką przybywa placówek, które nazywane klinikami, mają w działanie wpisane kosmetyczną pielęgnację paznokci czy włosów.
Źródło: „Rzeczpospolita”