Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 10-12-2007
Nie można mieć za złe lekarzom, że tak jak ich koledzy innych specjalności, chcą dobrze zarabiać. Młodsi wyjeżdżają za granicę, starsi – odchodzą na emerytury. Nowych, wykształconych przybywa za mało. Kto będzie nas leczył za kilka lat?
Przedstawiciele środowiska lekarskiego twierdza, że w tym zawodzie istnieje tzw. dziura pokoleniowa. Więcej lekarzy umiera i odchodzi na emerytury, niż kończy studia i przychodzi pracować w zawodzie. Sytuacje komplikują jeszcze utrudnienia w uzyskiwaniu specjalizacji.
Młody absolwent medycyny, po zdaniu egzaminu państwowego ma szansę na tzw. rezydenturę. Zdobywa specjalizację i jednocześnie pracuje na oddziale szpitalnym. Zarabia 1700 złotych brutto. Nie są to pobory oszałamiającej wielkości, ale i o nie trudno, ponieważ miejsc na rezydenturach jest jak na lekarstwo. Lekarze obwiniają za to Ministerstwo Zdrowia, a to twierdzi z kolei, że sami specjaliści blokują dostęp do kształcenia młodszym kolegom.
Nie każdego absolwenta medycyny stać na inną formę zdobywania specjalizacji – tzw. wolontariat. Młody lekarz diagnozuje i leczy na oddziale szpitalnym za darmo. W takiej sytuacji niejedna osoba wybiera wyjazd za granice – tam łatwiej zdobyć specjalizację i godnie zarobić.
Dzisiejsza Gazeta Pomorska podaje, że Szpital Uniwersytecki w Bydgoszczy nie ma na swoim oddziale żadnego akredytowanego przez resort zdrowia miejsca dla chirurga szczękowego i ortodonty. „Tymczasem, w stomatologii dziecięcej panuje fatalna sytuacja. Dentyści nie chcą podpisywać z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktów. Twierdza, że im się to po prostu nie opłaca, a małych pacjentów za pieniądze i tak maja w nadmiarze. Dzieci w niektórych powiatach są praktycznie pozbawione możliwości leczenia zębów za darmo, o profilaktyce już nie wspominając. W zeszłym roku na specjalizację – stomatologia dziecięca trafiło w regionie dwóch stomatologów. Przez pięć lat – póki nie ukończą nauki – żaden inny lekarz podobnej profesji nie będzie szkolony w tym kierunku. Być może prawdą jest, że sami stomatolodzy utrudniają młodszym kolegom zdobycie specjalizacji” – zastanawia się autorka artykułu.
W stomatologii deficytowymi specjalizacjami są także ortodoncja oraz chirurgia szczękowa.
Źródło: Gazeta Pomorska, 10.12.2007