Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 01-07-2011
Lubelski sanepid zasłynął z surowego egzekwowania przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Pod jego lupą znalazły się miejsca, w których może dochodzić do zakażeń. Jednym z takich miejsc jest gabinet stomatologiczny. Kontrole ujawniły, że nie w każdym pacjent może czuć się całkowicie bezpiecznie – głównie z powodu nieprzestrzegania zaleceń dotyczących sterylizacji narzędzi.
- Mam pozwolić, żeby pan Kowalski poszedł do dentysty i wyszedł stamtąd z zapaleniem wątroby? - pyta retorycznie dr Paweł Policzkiewicz, powiatowy inspektor sanitarny w Lublinie w rozmowie dla dziennika „Polska Kurier Lubelski”.
Nietrudno o zakażenie w miejscu, w którym przepisy sanitarne nie są przestrzegane lub nie stosuje się właściwie wymaganych prawem procedur. P. Policzkiewicz zaznacza, że wielu kłopotów unika się, stosując prawidłowo sterylizację:
- A wystarczy, że kosmetyczki będą sterylizować cążki do paznokci czy pilniki. Niestety, nie sterylizują, tak jak dentyści. Albo używają do tego preparatów w spreju. Przecież to śmiech na sali.
Powiatowy inspektor sanitarny przyznaje:
- Sterylizacja i zakażenia szpitalne to takie moje hobby, mój konik, dlatego bywam bezlitosny. Jeśli ktoś nie stosuje się do wymogów sanitarnych, lekceważy przepisy, nie odpuszczę.(...) Od dawna powtarzam, że największym niebezpieczeństwem dla naszego zdrowia są zakłady służby zdrowia. Niektóre w ogóle nie powinny działać.
P.Policzkiewicz zauważa, że nawet pomimo tego, iż sanepid zapowiada kontrole (bo ma taki obowiązek), w niektórych miejscach i tak jest brudno. Nie ma też wątpliwości, że przepisów sanitarnych trzeba bezwzględnie przestrzegać:
- Czasy, kiedy gospodarka rozwijała się na łóżkach polowych, a na sklepowych półkach nie było towarów, minęły. Musimy wymagać od restauratorów, właścicieli gabinetów stomatologicznych, salonów kosmetycznych czy sklepów spożywczych.
Źródło: „Polska Kurier Lubelski”