Strona główna - portaldentystyczny.pl

Strona główna LekarzAktualności

Powróćmy jak za dawnych lat...
  • 21-01-2010
 

 

 

Opieka stomatologiczna w szkole, regularne badania okresowe przeprowadzane również w szkołach, pediatrzy pracujący bezpośrednio w placówkach oświatowych, osobne przychodnie dla dzieci chorych oraz dla dzieci zdrowych to system kosztowny, ale – w opinii wielu specjalistów medycyny – niesłychanie skuteczny, gdy pojawia się temat profilaktyki oraz monitoringu chorób okresu rozwojowego, a także schorzeń dających o sobie znać dopiero w starszym wieku, lecz będących wynikiem zaniedbań popełnionych w młodości. System ten zaczął zanikać wraz z pojawieniem się zmian gosopdarczo-ustrojowych, które zaistniały w naszym kraju 20 lat temu. Okazuje się, że demokracja, której nasz naród wypatrywał z takim utęsknieniem, ma również swoje minusy.

- Musimy mieć na uwadze, że w społeczeństwie są ludzie, którzy o dzieci nie dbają. Albo są zbyt zapracowani, albo jest to margines społeczny. A zatem konieczna jest opieka państwa, któremu zależy na posiadaniu zdrowego, silnego społeczeństwa. Dopóki człowiek nie jest pełnoletni i nie decyduje o sobie sam, państwo powinno mieć możliwość objęcia dziecka opieką, gdy rodzice zaniedbują swe obowiązki. Nie wiem dlaczego teraz myśli się odwrotnie: jeżeli rodzic nie umie zająć się dzieckiem, to pal licho to dziecko – mówi prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, w rozmowie zamieszczonej w „Super Nowościach”.

Prof. A. Chylicka podkreśla, że z roku na rok z kondycją zdrowotną młodego pokolenia jest coraz gorzej. Skutki zaniedbań w monitoringu oraz w profilaktyce widać już teraz: próchnica, cukrzyca, niedożywienie czy choroby układu ruchu stwierdzane są coraz częściej. Co najgorsze – często zbyt późno, by można było poprzestać jedynie na małej interwencji medycznej, bądź przywróceniu rozchwianej równowagi w młodym organizmie. Wymaganie zgody rodzica na najmniejsze nawet badanie przesiewowe zamiast pomagać, często przeszkadza w przeprowadzeniu akcji, której celem jest np. określenie zagrożenia zdrowotnego w przypadku określonych czynników ryzyka.

- Rośnie nam wysokie pokolenie, które niesie ze sobą wszystkie defekty, które można by wygasić w zarodku, a które przechodzą niezauważone w początkowej fazie. Wyrośnie nam stosunkowo wysoka, fajnie wyglądająca generacja, która będzie chorowała – stwierdza prof. A. Chylicka.


 

Istniejące realia gospodarczo-ekonomiczne niosą również inne zjawiska: dobrobyt i ubóstwo; niedożywienie z biedy i złe odżywianie wynikające z przesytu, pośpiechu, lenistwa, niedoinformowania. Zazdrosne spojrzenia głodnych kolegów na kolorowe kanapki tych rówieśników, których rodzice regularnie dbają o zapakowanie dziecku drugiego śniadania do szkoły; kolorowe cukierki i nafaszerowane szkodliwymi kaloriami chipsy kontra chrupiąca rzodkiewka i jabłko; dzieci z niedowagą a ich otyli rówieśnicy – to tylko przykłady kontrastów wynikających ze stosowania niewłaściwej diety lub diety uzależnionej od statusu materialnego rodziny dziecka. Kontrasty te to również pochodne zainteresowania opiekunów zdrowiem pociechy. Niestety, niewłaściwa dieta oraz złe nawyki żywieniowe negatywnie odbijają się na uzębieniu i na innych narządach ustroju.

Czy jest na to recepta? Pojedynczymi, realizowanymi wyrywkowo punktami programowymi opieki zdrowotnej nad młodym pokoleniem nie zwojuje się wiele.

- Gdyby natomiast połączyć postęp medyczny w diagnostyce dziecięcej z szeroką opieką pediatryczną i profilaktyką, zbliżylibyśmy się do ideału – uważa prof. A. Chylicka.


Źródło: „Super Nowości”

 

 
Inne wiadomosci w kategorii
Komentarze
 
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi komentarzami.
 
 

LOGOWANIE

Pierwszy raz w portalu?
Zarejestruj się Jak korzystać

Newsletter

Dodaj swój adres e-mail aby otrzymywać bieżące informacje

Katalog Firm

Kanały
informacyjne RSS
Subskrybuj RSS
Realizacja: Ideo Powered by: Edito CMS