Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 11-06-2009
Wahania kursów walut spowodowane kryzysem nie pozostają bez wpływu na działanie służby zdrowia. Niestabilność kursowa najsilniej odbija się na cenach:
-
leków, aparatury, środków opatrunkowych i narzędzi stosowanych w służbie zdrowia – 90% środków i wyrobów medycznych stosowanych w naszym kraju pochodzi z zagranicy: krajów Europy Zachodniej, USA, Chin; kryzysowe zawirowania gospodarcze przekładają się na ceny wyrobów medycznych, których wzrost ostatecznie dotyka odbiorców końcowych oraz użytkowników, czyli placówki opieki medycznej i pacjentów;
-
polskich wyrobów i środków medycznych, do których produkcji używa się składników pochodzących z importu;
-
usług medycznych oferowanych przez prowadzących prywatne praktyki zawodowe.
Wprawdzie nie każdy sektor medyczny od razu odczuwa zmiany kursowe, ale niektóre branże szybko reagują na zmiany na rynku walutowym. Wahaniom kursowym opierają się jeszcze uzdrowiska, które nadal notują wysokie zainteresowanie oferowanymi usługami, i rozliczają się w złotówkach, ale słabnie np. turystyka zwykła i stomatologiczna. Z kolei usługi dentystyczne, realizowane przez prawie całkowicie sprywatyzowany sektor medycyny, szybko są dostosowywane do aktualnego pułapu cen walut. Sporo usługodawców podniosło swoje ceny o ok. 10 – 15%, dzieląc się z pacjentami kosztami po połowie. Jednak niektórzy dentyści nie podnoszą cen, bojąc się utraty pacjentów, którzy oszczędzając w czasach kryzysu, tną wydatki na ochronę zdrowia.
Utraty klientów boją się również dostawcy – wielu z nich stara się utrzymać ceny na niezmienionym poziomie, co jest szczególnie trudne w przypadku produktów importowanych.
- Dostawcy nie podnoszą cen proporcjonalnie do wzrostu kursu walut, bo boją się utraty stałych kontrahentów. Ale każdy wzrost kosztów ma dla nas znaczenie. W dodatku firmy dystrybucyjne nie chcą zawierać umów na dłużej niż rok, bo trudno przewidzieć, jaka będzie sytuacja za kilka miesięcy -mówi Grażyna Pacocha, wiceprezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej i dodaje:
- To błędne koło, jesteśmy między młotem a kowadłem. W ochronie zdrowia mamy permanentne zarządzanie kryzysowe.
Frustrację pogłębia fakt, że kontrakty podpisane z NFZ nie będą podlegać renegocjacjom ze względu na wahania kursowe, a na dodatkowe pieniądze z Funduszu nie ma co liczyć. Jeśli nie da się poprawić warunków umowy z NFZ, placówkom pozostaje szukać oszczędności i dodatkowych pieniędzy samodzielnie. W grę wchodzą: redukcja zatrudnienia, niższe stawki dla osób nowo przyjętych do pracy, podnoszenie opłat z tytułu najmu lub uruchomienie płatnych usług medycznych.
Źródło: „Służba Zdrowia”