Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 24-04-2009
5 lat temu mieszkanka Lublina udała się do stomatologa, który miał wykonać mosty na górną szczękę. Pacjentka poinformowała lekarza, że wiele lat wcześniej przeszła sepsę, która zniszczyła jej zęby, a niedawno zakończyła terapię przeciwnowotworową. Po pierwszej wizycie lubliniankę zaczął silnie boleć jeden z leczonych zębów. Dentysta stwierdził, że „tak ma być” i ordynował coraz silniejsze antybiotyki. Medykamenty nie pomagały i pacjentka skonsultowała się z innym stomatologiem. Okazało się, że przyczyną bólu było złamane wiertło, tkwiące w jednym z zębów. Specjalista zdiagnozował też zapalenie zatok obu szczęk.
Lublinianka skierowała sprawę do sądu przeciwko pierwszemu dentyście. Felerne leczenie zębów i protezowanie objęło łącznie 23 wizyty i zajęło ok. 3 miesięcy, kosztowało 5,2 tys. zł.
Sąd orzekł, iż pozwany stomatolog dopuścił się niestaranności w czynnościach diagnostycznych oraz przygotowawczych do leczenia:
-
wiedząc, jaki jest stan uzębienia powódki oraz mając świadomość tego, iż może dojść do zapalenia zatok, powinien był zlecić dokładniejsze badania, a w razie wątpliwości skonsultować się z innym specjalistą;
-
zlecone przez stomatologa zdjęcie pantomograficzne jest w opinii biegłych jedynie zdjęciem poglądowym, a nie materiałem diagnostycznym – nie daje dokładnego obrazu kanałów zębowych, których złe wyleczenie przyczyniło się w przypadku poszkodowanej pacjentki do rozwoju zapalenia zatok szczękowych;
-
dentysta nie udzielił pacjentce przed rozpoczęciem leczenia ani w trakcie jego trwania informacji o możliwych powikłaniach;
-
naraził poszkodowaną na uciążliwy ból i cierpienia psychiczne, nie potrafiąc zdiagnozować przyczyny dolegliwości fizycznych.
Pozwany dentysta oraz towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym oskarżony posiada polisę OC, mają zapłacić byłej pacjentce 13,5 tys. odszkodowania i 2 tys. zł zadośćuczynienia.
Źródło: „Rzeczpospolita”