Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 31-07-2018
„Dziennik Gazeta Prawna” (wyd. z dn. 25 lipca 2018 r.) przytacza ciekawy przykład sytuacji, w której lekarz, nie popełniając świadomie przewinienia zawodowego, jest pociągany do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Rzecz dotyczy dwóch stomatologów, którzy ogłaszali się na portalu internetowym skupiającym lekarzy. Przy ich nazwiskach znajdowały się określenia specjalizacji, których stomatolodzy nie posiadali. Za to właśnie trafili przed sąd lekarski i zostali uznani winnymi naruszenia kodeksu etyki lekarskiej – poprzez przypisanie sobie specjalności, których nie mieli. Winnymi uznał ich Okręgowy, a następnie Naczelny Sąd Lekarski. Sądy obu instancji wymierzyły obojgu dentystom karę nagany. Kiedy jednak sprawę rozpatrywał Sąd Najwyższy, podważył on orzeczenie Naczelnego Sądu Lekarskiego i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Sędzia Sądu Najwyższego wskazał, że nie przeprowadzono prawidłowo postępowania dowodowego i w ten sposób nie wykazano, że to nie lekarze są winni całego zamieszania, ale podział informacji, jaki był prezentowany przez portal internetowy. SN wskazał, że najważniejsze jest nie to, co wyświetla się o danym lekarzu w internecie, ale to co wpisał sam lekarz lub stomatolog w rubryce dotyczącej specjalizacji podczas ustawienia swojego profilu publicznego na portalu. Okazało się bowiem, że obaj oskarżeni stomatolodzy prawdopodobnie nie wpisali nic – zatem, jeżeli rejestrując się nie podali błędnych albo nieprawdziwych informacji o posiadanych specjalizacjach, to nie można im przypisać zawinionego naruszenia zasad etyki lekarskiej.