Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 10-08-2017
Rzeszowska prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko dwójce dentystów z okręgu. Oboje są oskarżeni o wyłudzenie z Narodowego Funduszu Zdrowia ponad 85 tys. zł. Zarzutami został objęty okres od stycznia 2011 do czerwca 2014 r.
Sprawa dotyczy działalności w dwóch gabinetach należących do jednego ze stomatologów. Oba pracowały w ramach kontraktu z NFZ, przy czym jeden udzielał świadczeń ogólnostomatologicznych, a drugi – w zakresie świadczeń stomatologicznych dla pacjentów z grupy wysokiego ryzyka chorób zakaźnych, w tym chorych na AIDS. Dzięki temu w drugim gabinecie wartość kontraktu wzrosła z 135.960 zł do 386.760 zł. Później okazało się, że stomatolodzy chcieli za wszelką cenę zrealizować kontrakty zawarte z NFZ, natomiast cała sprawa z wyłudzeniami zaczęła się od kontroli NFZ. W trakcie jej trwania stwierdzono szereg nieprawidłowości w zakresie rozliczania świadczeń stomatologicznych.
- W ramach kontroli NFZ rozesłał do pacjentów, których świadczenia sprawozdane były w okresie objętym zarzutem, ankiety. Okazało się, że część pacjentów zakwestionowała fakt wykonania danych świadczeń w całości lub w części, pomimo tego, że zostały one sprawozdane i rozliczone przez NFZ. Część pacjentów wskazała, że dopłacała oskarżonym do usług gwarantowanych przez NFZ bądź też że świadczenia, które zostały w funduszu rozliczone, w rzeczywistości były im wykonywane w ramach usług prywatnych – mówi Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Przesłuchano ponad 1000 pacjentów. Najbardziej bulwersujący fakt, który odkryto, dotyczył pobierania od pacjentów opłaty związanej z wykonanym ze środków publicznych refundowanym świadczeniem protetycznym. Dentyści tłumaczyli konieczność zapłaty m.in. tym, że NFZ refunduje jedynie 50 proc. ceny protezy, że w przypadku dopłaty świadczenie zostanie wykonane szybciej bądź że limity z funduszu zostały wyczerpane albo też że proteza zostanie wykonana z lepszego materiału. Pacjenci dopłacali więc po 170-400 zł.
- W rzeczywistości protezy były wykonane z tych samych materiałów refundowanych przez fundusz – mówi E. Romankiewicz.
Oskarżeni nie przyznali się do zrzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: „Super Nowości”